Podopieczni Czesława Michniewicza w premierowej odsłonie wypracowali sobie kilka okazji strzeleckich, nie wykorzystali ich. Po przerwie? Składnych akcji Podbeskidzia nie dało się policzyć na palcach jednej ręki... składnych akcji nie było. TSP_Gorale Kibiców „Górali” przed pierwszym gwizdkiem arbitra zaskoczył Czesław Michniewicz. W wyjściowej jedenastce, w miejsce Marka Sokołowskiego, pojawił się Mateusz Kupczak, na szpicy ponownie rozpoczął Piotr Malinowski, a za jego plecami operował rezerwowy w ostatnich spotkaniach Fabian Pawela. Pod nieobecność „Sokoła”, w rolę kapitana wcielił się Dariusz Pietrasiak.

Podbeskidzie mogło i powinno rozpocząć mecz od mocnego uderzenia. W 2. minucie świetnym prostopadłym podaniem obsłużony został Malinowski, ale jego strzał i dobitkę obronił Dariusz Trela. Przyjezdni odpowiedzieli kilka chwil później. Po szybkiej kontrze w sytuacji strzeleckiej znalazł się Ruben Jurado. Obronną ręka z opresji wyszedł w tej sytuacji Ladislav Rybansky, którego ponownie do wysiłku zmusił... Adam Deja. Słowak w 24. minucie popisał się fenomenalną interwencją. Jego vis-a-vis nie chciał być gorszy i również uchronił swój zespół od utraty gola. Futbolówka po strzale Antona Swobody zmierzała w okienko, ale do celu nie dotarła. W końcówce premierowej odsłony oba zespoły mogły otworzyć wynik meczu. Gospodarzy po strzale głową Tiago Andre Coelho Lopesa uratowała poprzeczka, gości ponownie Trela, który po raz trzeci okazał się lepszy od „Maliny”. W minucie 41. minucie Portugalczyk Lopes, znany bardziej jako Rabiola, z obrębu pola karnego uderzył dobrze, ale Rybansky nie dał się zaskoczyć.

Premierową odsłonę otworzyła bramkowa okazja „Górali”, drugą gliwiczan. Tuż zza linii pola karnego z rzutu wolnego przymierzył Tomasz Podgórski, futbolówka ostemplowała słupek. Ten sam zawodnik chwilę później uderzył z dystansu, ale nie trafił w światło bramki. Kilkanaście minut po wznowieniu gry serca sympatyków Podbeskidzia zadrżały trzykrotnie. Ponownie w roli głównej był Podgórski. Dwa strzały pomocnika, którego można uznać za specjalistę od stałych fragmentów gry, do celu jednak nie dotarły. Groźnie było także po strzale Jurado, golkiper gospodarzy zareagował wówczas prawidłowo. Bez szans był przy kolejnej próbie Hiszpana. W 72. minucie w niegroźnej sytuacji, odwróconego tyłem do bramki Podgórskiego w polu karnym faulował Deja, arbiter wskazał na wapno, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Jurado. Po stracie gola bielszczanie częściej gościli w okolicach pola karnego Piasta, ale niewiele z tego wynikało. W 96. minucie z wolnego przymierzył Deja, Trela obronił, a rozjemca chwilę później zagwizdał po raz ostatni.

Po pierwszej połowie kibice Podbeskidzia mogli liczyć na korzystny rezultat. Zabrakło w niej skuteczności, ale "Górale" potrafili zagrozić rywalom. Po przerwie gospodarze zaprezentowali się zdecydowanie gorzej. Bezradność w poczynaniach ofensywnych była widoczna.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Piast Gliwice 0:1 (0:0) 0:1 Jurado (72')

Podbeskidzie: Rybansky - Kupczak, Pietrasiak, Deja, Telichowski - Łatka, Sloboda - Chmiel, Pawela (65' Urban), Kwame (46' Jagiełło) – Malinowski (66' Wodecki) Trener: Michniewicz

Piast: Trela - Zbozień, Polak, Horvath, Klepczyński - Matras, Martinez (59' Zganiacz), Dytko (79' Szeliga), Jurado, Podgórski – Rabiola (73' Wilczek) Trener: Brosz