Ostatnio słyszałem taki żart. Polska piłkarska Ekstraklasa jest podobna do żony. Powiem szczerze niezbyt wysublimowany moim zdaniem dowcip. A to dlatego podobna, że jak jest to nudzi i denerwuje, a jak jej nie ma to za nią tęsknimy. Dla własnej dobrej atmosfery w domu nie powiem wam czy się z tym żartem zgadzam, ale coś w tym jest, bo parę osób się z tego uśmiało. Ja o sobie powiem, że tęsknię za tą naszą ligą i liczę już dni, a nawet godziny do jej rozpoczęcia. W tym roku wszystko sobie świetnie z moim synem Romkiem, sędzią piłkarskim – i to bez nadwagi i nie grającym u bukmacherów – zorganizowaliśmy.

wojtulewski

Mieliśmy ciekawe i łagodne wejście w ligowe zmagania. Parę dni temu w Gdańsku podziwialiśmy prezentację Lechii, której piłkarze z niedawnym bramkarzem Górali Mateuszem Bąkiem, pupilkiem „biało-zielonych” kibiców, Władców Północy, jak o sobie mówią, przypłynęli na nią żaglowcem. Był wielki aplauz tysięcy kibiców, gorąca atmosfera. Celują w piąte miejsce w ligowej tabeli. Parę razy spiker jednak przypominał, że pierwszy ligowy mecz z naszymi Góralami nie będzie łatwy. Było ciekawie, ale jeszcze ciekawiej będzie w sobotę. Bo wybieramy się na super mecz Lechia-Barcelona. A najciekawiej będzie w poniedziałek o 18:00. Na PGE Arena, na której Górale zmierzą się z Władcami Północy. Ale najważniejsze, że wreszcie zaczynamy.

Czeka nas 296 spotkań w całym sezonie. W porównaniu do poprzednich rozgrywki będą dłuższe. Startują bowiem miesiąc wcześniej niż ostatnio oraz bardziej intensywne, bo mamy aż 37. kolejek zamiast 30. Po sezonie zasadniczym liga podzieli się na dwie grupy – mistrzowską i spadkową. Już nie chcę tego horroru z udziałem Górali, jaki wszyscy przeżywaliśmy w ubiegłych rozgrywkach. Cudowne ocalenie przed degradacją i już tych koszmarów wystarczy. Jaka będzie ta liga? Na papierze najsilniejsze są dwa zespoły – Lech i Legia. Pozostałe mają zbliżone możliwości. A wszelkie dywagacje to wróżenie z fusów. W środku tabeli mogą być takie ekipy, jak Zagłębie, Śląsk, Jagiellonia, Górnik, Lechia, Korona, Wisła, Piast. Trochę niżej Zawisza, Cracovia, a jeszcze niżej Pogoń, Ruch i Widzew.

A jakie szanse mają nasi Górale? Jestem optymistą. Z ekipy Podbeskidzia w czasie ostatnich kilku tygodni słychać było rzeczową rozmowę na temat wzmocnień, najwięcej mówiło się o poważnej pracy szkoleniowej, o mądrych ruchach kadrowych. Jednym słowem spokój i praca organiczna nad budową drużyny. Klub powoli odzyskuje swój dobry wizerunek medialny, który zakłócić chcą niektórzy piłkarscy menedżerowie. Jeżeli mógłbym coś radzić prezesowi Wojciechowi Boreckiemu to to, aby nie wdawał się w żadną publiczną polemikę. A więc wszystko gotowe do startu w rozgrywkach ligowych. A więc piłkarska bomba w górę. Zaczynamy!

Ze sportowym pozdrowieniem Sławomir Wojtulewski