
Piłka nożna - III liga
Zaskakujący tylko kwadrans
Runda wiosenna zbliża się wielkimi krokami. Trenerzy obu drużyn mają już pewien zarys efektów, jakie przyniósł im dotychczas okres przygotowawczy. Niemniej jednak każda okazja jest dobra, aby jeszcze bardziej poprawić jakość gry swojej drużyny.
III-ligowy Rekord bardzo dobrze radzi sobie podczas okresu przygotowawczego. Dowodem na to jest bilans podopiecznych Wojciecha Gumoli. W ośmiu meczach sparingowych – pięć zwycięstw, trzy remisy i zero porażek. Takim bilansem z kolei nie może pochwalić się przeciwnik „rekordzistów” - MRKS Czechowice-Dziedzice. Czwarta drużyna bielskiej ligi okręgowej podejmowała jednak drużyny o jedną klasę rozgrywkową wyżej (LKS Czaniec, GKS Radziechowy-Wieprz, Drzewiarz Jasienica, Spójnia Landek), mierząc się tylko raz z drużyną a-klasową – Hejnałem Kęty. Także i dziś trener MRKS-u Marcin Biskup oraz jego podopieczni trafili na silnego sparingpartnera.
Drużyna Rekordu od samego początku starała się dyktować warunki na boisku. Już w 5. minucie precyzyjnym uderzeniem popisał się testowany Kolumbijczyk, popularny w ostatnich dniach „Koko”. Miejscowi nie składali jednak broni i 7 minut później doprowadzili do wyrównania za sprawą Krystiana Patronia. Mecz przebiegał w szybkim tempie. Można było zobaczyć wiele kombinacyjnej gry ze strony obu ekip. To zaowocowało w 32. minucie widowiskową kontrą Michała Czernka i celnym dograniem do Łukasza Szędzielarza, który przełożył je na efektowną bramkę, a po niej bielszczanie objęli ponownie prowadzenie.
Po zmianie stron dominacja biało-zielonych była jeszcze większa. Goście nie mogli narzekać na brak okazji bramkowych, lecz świetnie dysponowany w bramce MRKS-u był 20-letni Patryk Kopeć, który kilka razy popisał się dużymi umiejętnościami. Pomimo to Rekord dalej konsekwentnie atakował, co w 57. minucie przełożyło się na kolejną bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, zamieszanie w polu karnym wykorzystał Mateusz Waliczek. Bramka ta podcięła skrzydła zawodnikom MRKS-u, którzy ambitnie stawiali opór. I tak, kilka minut później w sytuacji sam na sam znalazł się Dawid Ogrocki, który z zimną krwią wykorzystał tę okazje.
Sparing był jak najbardziej pożyteczny dla obu drużyn. Drużyna z Czechowic mimo braków kadrowych pokazała po raz kolejny swój charakter. Na pewno po takich „lekcjach” będzie jej łatwiej walczyć o podium w bielskiej "okręgówce", natomiast dla opiekuna bielszczan była to szansa, aby sprawdzić młodych i dobrze prosperujących na przyszłość zawodników.
Protokół meczowy poniżej.
Drużyna Rekordu od samego początku starała się dyktować warunki na boisku. Już w 5. minucie precyzyjnym uderzeniem popisał się testowany Kolumbijczyk, popularny w ostatnich dniach „Koko”. Miejscowi nie składali jednak broni i 7 minut później doprowadzili do wyrównania za sprawą Krystiana Patronia. Mecz przebiegał w szybkim tempie. Można było zobaczyć wiele kombinacyjnej gry ze strony obu ekip. To zaowocowało w 32. minucie widowiskową kontrą Michała Czernka i celnym dograniem do Łukasza Szędzielarza, który przełożył je na efektowną bramkę, a po niej bielszczanie objęli ponownie prowadzenie.
Po zmianie stron dominacja biało-zielonych była jeszcze większa. Goście nie mogli narzekać na brak okazji bramkowych, lecz świetnie dysponowany w bramce MRKS-u był 20-letni Patryk Kopeć, który kilka razy popisał się dużymi umiejętnościami. Pomimo to Rekord dalej konsekwentnie atakował, co w 57. minucie przełożyło się na kolejną bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, zamieszanie w polu karnym wykorzystał Mateusz Waliczek. Bramka ta podcięła skrzydła zawodnikom MRKS-u, którzy ambitnie stawiali opór. I tak, kilka minut później w sytuacji sam na sam znalazł się Dawid Ogrocki, który z zimną krwią wykorzystał tę okazje.
Sparing był jak najbardziej pożyteczny dla obu drużyn. Drużyna z Czechowic mimo braków kadrowych pokazała po raz kolejny swój charakter. Na pewno po takich „lekcjach” będzie jej łatwiej walczyć o podium w bielskiej "okręgówce", natomiast dla opiekuna bielszczan była to szansa, aby sprawdzić młodych i dobrze prosperujących na przyszłość zawodników.
Protokół meczowy poniżej.