- W takich meczach trzeba punkty zdobywać, aby myśleć o czymkolwiek pozytywnym. Iskra osłabiona, a my tego nie potrafiliśmy wykorzystać - mówi niepocieszony Krystian Papatanasiu, szkoleniowiec Błyskawicy, która po raz pierwszy w tej rundzie zaliczyła występ bez strzelonej bramki.

Iskrze mecz optymalnie się ułożył. W 2. minucie gospodarze skorzystali z faulu Mariusza Saltariusa i następującego po nim rzutu karnego. Szybko zdobyta przewaga pozwoliła pszczynianom realizować plan obejmujący skomasowaną obronę. Co najważniejsze - z powodzeniem. - Przeciwnik bronił się mądrze. A my? Utrzymywaliśmy się przy piłce, ale brakowało ostatniego podania czy decyzji o strzale. Zanotowaliśmy mnóstwo słabych zagrań... - komentuje trener drogomyślan.

Na przestrzeni całego, nieszczególnie porywającego meczu, goście doczekali się właściwie jednej klarownej szansy. W 88. minucie strzał Volodymyra Varvaryntsa trafił w poprzeczkę. To zarazem najlepsze świadectwo trudno wytłumaczalnego braku kreatywności V-ligowca z Drogomyśla podczas dzisiejszej delegacji.