
Zdobycz z niedosytem
Bardzo mocny na własnym terenie Rozwój Katowice okazał się rywalem niewygodnym dla jasieniczan, choć ci bliscy byli zgarnięcia wszystkich punktów.
Goście rozpoczęli mecz w Katowicach najlepiej, jak mogli. W 3. minucie Filip Gajda popisał się lobem, który poszybował wprost do siatki ponad Bartoszem Golikiem. Niemal natychmiast miejscowi zabrali się do niwelowania strat, a efektem ich naporu było kilka stałych fragmentów gry. Wreszcie ten z 21. minuty przyniósł Rozwojowi wyrównanie. Po "centrze" Dawida Ciszewskiego z rzutu wolnego celną główką zaznaczył swą obecność na murawie Szymon Zielonka. Katowiczanie już do końca premierowej części przeważali. I to wyraźnie, stwarzając sobie kolejne bramkowe szanse, by wspomnieć uderzenie Ciszewskiego w 25. minucie w słupek. Jedynie na finiszu Drzewiarz nieco się z przewagi rywala wyrwał, a w 39. minucie celny strzał Marka Profica sprawdził czujność Golika.
O ile mając na względzie przebieg premierowej odsłony ekipa z Jasienicy mogła być w miarę z wyniku zadowolona, tak rewanżowe 45 minut nie dostarczyło przyjezdnym satysfakcji. A to dlatego, że niemal na całym jej dystansie atakowali - dodajmy - bezskutecznie. Na bohatera w szeregach Rozwoju wyrósł zarazem Golik, który w sobie wiadomy sposób parował uderzenia z bliska, m.in. autorstwa Dariusza Łosia oraz Szymona Królaka. Toteż finalny podział łupów był okraszony tytułowym niedosytem.