Nie wiem, czy mogę o tym pisać – boję się telefonów ze strony przedstawicieli Stowarzyszenia Kibiców Podbeskidzia. Szczerze, to już szukam miejsca, gdzie mogę się bezpiecznie skryć – może Sulejówek albo jakaś inna cicha mieścina? Poproszę o rady. Posypujemy głowę popiołem, dokonaliśmy rzeczy skandalicznej. W miniony weekend zacytowaliśmy (jako rzetelne medium) oświadczenia Bielskiej Twierdzy i prezesa Podbeskidzia, Bogdana Kłysa. Od siebie dodaliśmy raptem 4 zdania. W tym jedno – jakże – haniebne: – To pierwsze oficjalne "spięcie" "Bielskiej Twierdzy" z obecnym prezesem klubu. 

Potem kibice Podbeskidzia dali popis wiedzy filologicznej, a szczególnie z operowaniem apostrofami. – Dla medialnych ogórków... Zanim to będziecie udostępniać na swoich śmiesznych portalach internetowych... Wasza etyka powinna wam nakazywac, żeby informacje wyciągać nie z jednego, a kilku źródeł, więc zamiast bazować na szczątkowych informacjach poszukaj i popytaj trochę ,,reporterze" – czytamy na fanpage'u Bielskiej Twierdzy. W ramach przeprosin ślę zdjęcie słodkiego kotka. 

                            

Groza, płynąca z waszych wpisów, zamaskowanych twarzy, skandowanych haseł aż powoduje ciarki na mym ciele. Jak mniemam, u włodarzy Podbeskidzia również, stąd oficjalne przeprosiny na łamach strony klubowej. – Klub przeprasza kibiców za nazbyt gorliwe działania służb zabezpieczających mecz. To doświadczenie pozwoli nam jeszcze lepiej zrozumieć potrzeby kibiców i podnieść standard bezpieczeństwa podczas imprez masowych organizowanych przez TS Podbeskidzie SA. Aż szkoda, że już nie emitują programu "Wybacz mi"! 

A tak już na serio, czy my żyjemy w jakimś Matrixie do cholery?! Co to ma znaczyć, "Klub przeprasza kibiców za nazbyt gorliwe działania służb", a w oświadczeniu kibiców czytamy "Po rozmowie z prezesem i przedstawieniu jego argumentów, wiemy że nie na wszystko miał wpływ, nie potrafimy jednak zrozumieć bierność Pana Czyża". To się wyklucza! I niech mi, ktoś powie, że to jest prywatna sprawa na linii kibice-klub ... To WY ją wyciągnęliście na światło dzienne. Bielska Twierdza się publicznie żaliła na oficjalnym facebooku. To nie my szukamy wyświetleń, tylko WY szukacie atencji i poklasku. Gdyby tak nie było, nie byłoby oświadczeń, które każdy może zobaczyć – zwrócilibyście się w wiadomości prywatnej do prezesa Kłysa, załatwilibyście sprawę we własnym podwórku. 

Komentując cały ten spór na Twitterze od początku podkreślałem, iż zarząd Podbeskidzia jest tu Bogu ducha winien. Ten sam zarząd, który troszczy się o swoich kibiców jak mało kto, naprawdę. Atrakcje na meczu, świetny marketing, promocyjne ceny biletów, dofinansowanie do wyjazdów ...  W odpowiedzi jeden kibic Podbeskidzia napisał mi "To jest wymysł tych z kamerami i zarządu myśląc że jesteśmy bandytami i kibolami". Otóż nie moi milusińscy. Wina takich incydentów tkwi w systemie, a szczególnie wśród wrażliwych na oprawy służb porządkowych, jak i stereotypu, który w Polsce panuje na temat kibiców. 

Możemy być więc "śmiesznym portalem", "medialnymi ogórkami" – okej. Trochę przykro jednak iż bierny na takie zwroty jest klub – w końcu jesteśmy partnerami medialnymi... Obrażają się jednak tylko kucharki. Kibicom życzę wielu udanych opraw, szerokości na wyjeździe do Mielca, no i trzech punktów.