Bardzo przeciętna dyspozycja bielskiej drużyny w rundzie wiosennej sprawiła, że przed dzisiejszym meczem Podbeskidzie było o krok od wyrzucenia siebie z walki o awans na najwyższy szczebel. W Głogowie Górale stanęli jednak na wysokości zadania, wywożąc z trudnego terenu komplet punktów. 

 

Bielszczanie już w 7. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Kamila Bilińskiego, który wykorzystał dośrodkowanie Giorgi Merebaszwiliego. Ten gol pozwolił przyjezdnym grać spokojniej i cierpliwie budować kolejne akcje. W 40. minucie Podbeskidzie rezultat podwyższyło - na listę strzelców ponownie wpisał się Biliński. Tym razem w rolę asystenta wcielił się Michał Janota. Chrobry złapać kontakt mogło tuż po zmianie stron. Mikołaj Lebedyński przegrał jednak pojedynek sam na sam z Matvei Igonenem

 

 

W 60. minucie Biliński mógł skompletować hattricka, ale jego uderzenie minimalnie minęło bramkę strzeżoną przez Rafała Leszczyńskiego. Bardziej precyzyjny był Goku Roman, który w 84. minucie właściwie spożytkował podanie... Bilińskiego. Tuż przed końcowym gwizdkiem piłkarze Chrobrego zdobyli honorowego gola. Igonena do kapitulacji zmusił Dennis Van Der Heijden, ale była wówczas 88. minuta i zdecydowanie zbyt mało czasu, aby bielszczanom przeciwnik realnie zagroził.