Dariusz Rucki (trener Górala Istebna): To było śmieszne spotkanie. Bory miały multum sytuacji, aby zdobyć bramkę, my również, a koniec końców bilans szczęścia dla obu zespołów był równy zero. Bory zaskoczyły nas jednak bardzo pozytywnie. Był to zespół, który najlepiej zaprezentował się w meczu z nami, a wcześniej graliśmy m.in. z GKS-em Radziechowy-Wieprz czy Tempem Puńców. Mecz mógł się podobać kibicom, dużo otwartej gry, dużo sytuacji, a mimo to nic nie wpadło do "sieci". My jednak szanujemy sobie ten punkt. Cieszy dobra postawa naszego bramkarza, który walnie przyczynił się do tego rezultatu. 

 

Sebastian Gierat (trener Borów Pietrzykowice): Piękne 0:0. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do nas, niestety po raz kolejny swojej przewagi nie potrafimy udokumentować strzeleniem bramki. W drugiej odsłonie mecz stał się bardziej otwarty, lecz bramkarze obu drużyn stawali na wysokości zadania. W doliczonym czasie mieliśmy "piłkę meczową", której ciężej było nie trafić, aniżeli trafić... Nam ta sytuacja z 93. minuty jeszcze długo będzie śnić się po nocach.

 

RELACJA Z MECZU GÓRAL ISTEBNA - BORY PIETRZYKOWICE