W początkowej fazie spotkania obozowe trudy były widoczne w grze obu zespołów. Akcji strzeleckich jak na lekarstwo, tempo gry nie zbyt zawrotne, a na dodatek sporo było nerwowości i fauli. Z czasem jednak wyższy "bieg" wrzucili bielszczanie, którzy po kwadransie gry byli blisko objęcia prowadzenia, jednak uderzenie Ezequiela Bonifacio z rzutu wolnego obronił bramkarz rywali.

 

Przy sytuacji Romana Goku z 21. minuty był już bez szans. Hiszpan celnym strzałem po ziemi ulokował piłkę w siatce, po przytomnym dograniu od Maksymiliana Sitka. Jak się później okazało, ten gol ustalił losy pierwszej połowy, choć nie było również później większych sytuacji bramkowych. 

 

W drugiej połowie Bułgarzy ambitnie dążyli do odrobienia strat. Z ich próbami dobrze sobie radził Wiktor Kaczorowski, który zanotował kilka bardzo udanych interwencji, lecz sytuacja z 79. minuty istotnie będzie wpływać na jego ocenę za to spotkanie. Nowy golkiper Podbeskidzia przy wyprowadzaniu ataku podał wprost pod nogi rywala, który nie omieszkał nie wykorzystać tego prezentu i finalnie mecz zakończył się remisem 1:1.