- Bardzo pożyteczna gra kontrolna. Dużo było pozytywnych, piłkarskich akcentów z jednej i z drugiej strony. Dobrze się to oglądało. Cieszymy się, że szanse dostali młodzi zawodnicy i obyło się bez kontuzji - zaznacza szkoleniowiec Śrubiarni, Adrian Kopacz. 

 

Młodzi "rekordziści" - być może niepotrzebnie - oddali inicjatywę żywczanom. Ci jednak z optycznej przewagi nie potrafili zrobić pożytku. Stal nie stroniła od ofensywnych rozwiązań, lecz biało-zieloni nie dopuścili ich do klarowniejszej okazji. Bielszczanie natomiast na przerwę schodzili w lepszych nastrojach. Wynik spotkania otworzył Daniel Kamiński, który spuentował dogranie od testowanego zawodnika. 

 

Znacznie więcej działo się po przerwie. "Dwójka" Rekordu dołożyła kolejne trafienie. Tym razem Kamiński pokonał golkipera Stali mocnym uderzeniem pod poprzeczkę. V-ligowiec jednak nie podcięło to skrzydeł. Radosław Lejawa pokusił się o bramkę kontaktową po asyście Arkadiusza Tetłaka. Na więcej jednak biało-zieloni nie pozwolili, a sami wymierzyli decydujący "cios" za sprawą celnej główki Tymona Sobka. 

 

- Po ostatnim sparingu chwaliłem drużynę, mimo porażki. Natomiast dzisiaj sytuacja była zgoła odwrotna, słabiej zagraliśmy, ale wygraliśmy - ocenił na łamach klubowej strony trener "rekordzistów", Szymon Niemczyk.