
Co po spadku? "Decyzje zapadną po sezonie"
- Przed nami jeszcze jeden mecz w IV lidze. Będziemy chcieli godnie pożegnać się z tymi rozgrywkami - mówi trener GKS-u Radziechowy-Wieprz.
Przegrywając w miniony weekend z rezerwami GKS-u Tychy drużyna z Radziechów straciła jakiekolwiek szanse na utrzymanie się w IV lidze. Jak podkreśla szkoleniowiec Fiodorów, tyszanie byli rywalem zdecydowanie lepszym. - Graliśmy w niesprzyjającej aurze na sztucznej nawierzchni, a było bardzo ciepło. Rywal wygrał zasłużenie, nasza gra posypała się po bramce na 3:1 - komentuje Tomasz Wróbel.
Po 31 meczach GKS ma na swoim koncie 29 punktów. Do bezpiecznej pozycji traci 5 "oczek", a do rozegrania zostało tylko jedno spotkanie. W ostatniej kolejce Fiodory zmierzą się z Drzewiarzem Jasienica. - Zrobimy wszystko, aby godnie pożegnać się z IV ligą. Powalczymy o zwycięstwo - podkreśla nasz rozmówca, który na tę chwilę nie wie, czy zostanie w Radziechowach na nowy sezon.
- Gdy przychodziłem tu zimą, drużyna była w bardzo trudnej sytuacji. Udało nam się skompletować na szybko skład i walczyć w każdym meczu o punkty. Gdyby popatrzeć tylko na rundę wiosenną to bylibyśmy w środku tabeli. To jednak nie wystarczyło, by się utrzymać. Choć robiliśmy wszystko, co mogliśmy. Co dalej? Na rozmowy przyjdzie czas po sezonie. Ciężko teraz się deklarować. Nie wiadomo jak będzie wyglądał klub po spadku - zakończył Wróbel.