Czuć było derbowy klimat
Los sprawił, iż bialska Stal podejmowała rezerwy Podbeskidzia w ramach rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała.
Derbowe starcie BKS-u z rezerwami Podbeskidziem przyciągnęło na popularną “Górkę” sporą grupę kibiców, jednak w początkowej fazie nie zobaczyli oni ciekawego widowiska. Napięcie jednak rosło z każdą minutą. Młodzi zawodnicy “dwójki” Podbeskidzia próbowali szybkich ataków, jednak nie przekładało się to na klarowne okazje strzeleckie. Z czasem do głosu coraz odważniej zaczęła dochodzić bialska Stal. W 18. minucie Maksymilian Manikowski obronił próbę Szymona Kubicy. Następnie Paweł Kozioł po sprytnie rozegranym rzucie wolnym uderzył po ziemi, ale minimalnie obok słupka. Do trzech razy sztuka? W tym przypadku to się sprawdziło.
W 26. minucie BKS objął prowadzenie, gdy w podbramkowym zamieszaniu przytomnie odnalazł się Jakub Loranc i wpakował piłkę do siatki. Napastnik BKS-u chwilę później raz jeszcze mógł wpisać się na listę strzelców, lecz jego “lob” złapał Manikowski. Od 39. minuty rezerwy Podbeskidzia grały w “10” po czerwonej kartce Kacpra Dreszela.
Czy BKS poczuł się zbyt pewnie mając korzystny wynik i grając w przewadze, czy to “dwójka” Podbeskidzia weszła tak zmobilizowana na drugą część, a zmiany w tej drużynie przyniosły korzystny wynik? W obu stwierdzeniach jest zapewne “cząstka” prawdy. Niemniej, podopieczni Wojciecha Fludra doprowadzili do wyrównania, gdy Michał Studnicki wykorzystał bierną postawę defensywy BKS-u i przeniósł piłkę nad Janem Sycem. Rzuty karne nie interesowały jednak żadnej ze stron. Bramkarz bialskiej Stali obronił sytuację sam na sam Studnickiego. Chwilę wcześniej Kozioł groźnie uderzał z rzutu wolnego.
W 84. minucie skutecznością wykazali się piłkarze Arkadiusza Ruckiego. Dla BKS-u trafił Karol Lewandowski, który głową zamknął dogranie z rzutu rożnego. Gol ten zadecydował o awansie bialskiej Stali do kolejnej rundy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bielsko-Biała.