Z opóźnieniem, z powodu obfitej ulewy deszczu, zaczął się sparing Podbeskidzia z Odrą. W szeregach Gorali rewolucja kadrowa trwa w najlepsze i to jest nieuniknione, iż na tym etapie przygotowań brak zgrania jest aż nadto widoczny. W szeregach bielszczan występowało dziś 4 zawodników o statusie testowanych.

 

Trzeba jednak uczciwie zaznaczyć, nie było to widowisko najwyższych lotów. W pierwszych trzech kwadransach większą odwaga w ofensywie cechowali się Górale, którzy byli także częściej przy piłce. Bliski trafienia dla Podbeskidzia był powracający z wypożyczenia Lionel Abate. Kameruńczyk, który zasłynął z dobrych występów w Kuźni Ustroń, minimalnie chybił po strzale głową. Po raz kolejny z dobrej strony natomiast się spisał Patryk Procek. Testowany golkiper zatrzymał w paru sytuacja ofensywne próby drużyny prowadzonej przez Adama Noconia. 

 

Kiedy wydawało się, że to Górale są bliżej bramki, wszak ataki gospodarzy sparingu dobrze napędzał Maksymilian Sitek i Titas Milasius, to jednak Odra objęła prowadzenie. W 60. minucie Michał Bednarski głową ulokował piłkę w siatce. Chwile później było blisko remisu, jednak strzał Emre Celtika zatrzymał się na poprzeczce. O pechu może również mówić Mateusz Stryjewski, który również "ostemplował" obramowanie bramki Odry w samej końcówce spotkania i finalnie drużyna z Opola zwyciężyła w tym sparingu 1:0.