
Piłka nożna - III liga
Dobrze, że to nie liga
Od porażki okres przygotowawczy rozpoczęli "rekordziści", którzy minimalnie ulegli ligowemu rywalowi.
To nie był udany mecz w wykonaniu bielszczan. Pawłowiczanie na przestrzeni całego spotkania byli bardziej konkretniejsi w swych poczynaniach od swojego ligowego rywala. Podopieczni Dariusza Mrózka w swych ofensywnych poczynaniach byli dość nieśmiali. Dość powiedzieć, że w premierowej odsłonie spotkania wypracowali sobie zaledwie jedną groźniejszą okazję autorstwa Bartosza Kowalczyka i Szymona Szymańskiego. Pniówek swą przewagę udokumentował w 40. minucie, gdy Kamil Lewandowski z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.
Po zmianie stron zawodnicy Rekordu z większym animuszem dążyli do odrobienia straty. W 68. minucie doskonałą okazję do doprowadzenia do remisu zaprzepaścił Szymon Byrtek. Nowy nabytek klubu z Cygańskiego Lasu otrzymał "ciacho" od Kamila Kamionki, lecz w kulminacyjnym momencie nie trafił w piłkę.
Na pochwałę w szeregach Rekordu zasłużyli bramkarze. Gdyby nie dobra postawa Jakuba Szumery i Krzysztofa Żerdki w drugiej odsłonie meczu wygrana pawłowiczan mogła być bardziej okazała. Materiał do analizy szkoleniowiec bielszczan z pewnością ma, ale jak to się mówi - pierwsze koty za płoty.
Po zmianie stron zawodnicy Rekordu z większym animuszem dążyli do odrobienia straty. W 68. minucie doskonałą okazję do doprowadzenia do remisu zaprzepaścił Szymon Byrtek. Nowy nabytek klubu z Cygańskiego Lasu otrzymał "ciacho" od Kamila Kamionki, lecz w kulminacyjnym momencie nie trafił w piłkę.
Na pochwałę w szeregach Rekordu zasłużyli bramkarze. Gdyby nie dobra postawa Jakuba Szumery i Krzysztofa Żerdki w drugiej odsłonie meczu wygrana pawłowiczan mogła być bardziej okazała. Materiał do analizy szkoleniowiec bielszczan z pewnością ma, ale jak to się mówi - pierwsze koty za płoty.