Podbeskidzie w 9. minucie stanęło przed szansą na otwarcie wyniku. Precyzyjnie rzecz ujmując, stanął przed nią Maksymilian Sitek, który w prosty sposób, wykorzystując walory szybkościowe, uporał się z obrońcami Puszczy, ale w kluczowym momencie za daleko wypuścił sobie piłkę i przegrał pojedynek z 19-letnim Kewinem Komarem. Niebawem Goku Roman otrzymał podanie w polu karnym. Finalizacja ataku w jego wykonaniu nie należała do udanych. W kolejnych minutach akcenty ofensywne były po stronie przyjezdnych, bowiem to oni częściej gościli w okolicach newralgicznego miejsca - pola karnego przeciwnika. Niewiele jednak z tego wynikało, bowiem Matvei Igonen do większego wysiłku nie został zmuszony. W 34. minucie boisko opuścił Komar, który ucierpiał podczas wspomnianego pojedynku z Sitkiem. Od tego momentu 20-letni Krzysztof Wróblewski strzegł dostępu do bramki Puszczy, którego dyspozycję sprawdził jako pierwszy, w doliczonym czasie gry, strzałem zza pola karnego Krzysztof Drzazga.




Po zmianie stron przebieg meczu nie zmieniał się pomimo upływającego czasu. Zarówno gospodarze, jak i goście ataki nadal budowali w tempie, który rywala nie mógł zaskoczyć. Pozytywnym wyjątkiem, od czas do czasu, był w szeregach Podbeskidzia Sitek, ale mowa tutaj o jednorazowych przyśpieszeniach akcji. Wszedł w jego buty, po zmianie dokonanej przez trenera Emre Celtik, który w 69. minucie stanął przed szansą na otwarcie wyniku. Turka, uderzającego na bramkę po złamaniu akcji do środka, powstrzymał golkiper. Wynik bezbarwnej rywalizacji zmienił się niespodziewanie w 82. minucie. Rzut karny, podyktowany przez arbitra Damiana Gawęckiego przy wsparciu VAR-u, wykorzystał wówczas Łukasz Sołowiej. Bielszczanie stanęli niebawem przed szansą na wyrównanie, gdy faulowany w obrębie "16" był Tomasz Jodłowiec. Tym razem rozjemca również podjął decyzję o wskazaniu na "wapno" po wideo weryfikacji. Do piłki podszedł Kamil Biliński, Wróblewski jego strzał obronił. Tym samym zapewnił przyjezdnym trzy punkty.