Miała być prawdziwa futsalowa walka i była. Kolejna konfrontacja Rekordu z Cleareksem dostarczyła sporej dawki emocji, a o wszystkim zdecydowała dopiero druga część meczu.

rekord-bielsko-biala

Bielszczanie przystąpili do spotkania z nadziejami na kontynuowanie dobrej passy, zwłaszcza w obliczu pełnego składu, jakim dysponował trener Adam Kryger. Ale strzelanie w niedzielny wieczór zaczęli goście z Chorzowa, którzy postawili „rekordzistom” trudne warunki. W 12. minucie otwarcia wyniku dokonał Tomasz Lutecki. Kto wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby nie szybka odpowiedź gospodarzy. Po kwadransie do remisu doprowadził Paweł Machura. A znacznie ciekawiej było, gdy oba zespoły wróciły na parkiet. Na kolejne trafienie Machury zareagowali wyśmienicie chorzowianie. Krystiana Brzenka pokonał Piotr Łopuch. W zaciętym meczu przełamanie nastąpiło od 28. minuty, kiedy Rekord przejął kontrolę nad wydarzeniami. W odstępie ledwie 10 minut „biało-zieloni” zaprezentowali bodaj najlepszy futsal w tym sezonie, czego efektem było aż pięciokrotne zaskoczenie defensywy Cleareksu. Wynik 7:2, choć trochę mylący, potwierdza wysoką formę bielskiej drużyny. Aż żal, iż czas na dłuższą, reprezentacyjną przerwę. Bo wicelider rozgrywek Ekstraklasy „złapał” iście medalową formę.

Rekord Bielsko-Biała – Clearex Chorzów 7:2 (1:1) 0:1 Lutecki (12') 1:1 Machura (15') 2:1 Machura (22') 2:2 Łopuch (24') 3:2 Janovsky (28') 4:2 Marek (29') 5:2 Janovsky (32') 6:2 Polasek (35') 7:2 Franz (37')

Rekord: Brzenk - Machura, Janovsky, Polasek, Franz, Szymura, Dura, Marek, Popławski, Szłapa, Bubec, Mentel, Łysoń Trener: Kryger