Pierwsza połowa, w której ekipa z Radziechów i Wieprza, raz tylko pokonała Damiana Ferfeckiego, mogłaby w jakiejś mierze stanowić pozytyw dla cieszynian. Tymczasem... – Tak naprawdę fatalnie grały oba zespoły, a na boisku niewiele się działo dobrego – zauważa trener Piasta Marek Bakun, który po zmianie stron nie miał okazji zaobserwowania zrywu swoich podopiecznych. Ci byli niejako wyłącznie statystami, gdy piłkarze GKS-u wynik podwyższyli do finalnego 4:0.

O poziomie zaprezentowanym przez cieszyński zespół świadczyć może choćby to, że na przestrzeni 90 minut nie wypracowali sobie żadnej sytuacji klarownej, by cokolwiek ugrać. – Zupełnie nie odnaleźliśmy się na tle przeciwnika. Nie wiem czy to my wyglądamy tak słabo, czy po tygodniu ciężkich treningów po prostu nie byliśmy w stanie wykrzesać z siebie więcej. Za nami sparing, który niewiele nam przyniósł – komentuje szkoleniowiec reprezentanta „okręgówki”.