Szerząca się epidemia koronawirusa sprawiła, że sport w Polsce zamarł. Wszystkie najważniejsze rozgrywki zostały wstrzymane, a sezon w siatkarskiej PlusLidze oraz siatkówce kobiet zakończony. Jaka przyszłość czeka rozgrywki piłkarskie? - Przygotowujemy różne scenariusze, ale nie wierzę, że rozgrywki na niższym szczeblu zostaną dograne – mówi Henryk Kula w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - Jestem realistą, przewiduje się, że w maju będzie między pięć, a dziesięć tysięcy osób zarażonych. Kto w takiej sytuacji odważy się grać w piłkę? Jan Paweł II powiedział, że piłka nożna jest najważniejsza, ale z rzeczy nieważnych. Obecnie jest tyle innych problemów w kraju, dlatego trzeba dyskutować, kreślić różne scenariusze, zastanawiać się nad rozwiązaniami, ale patrzeć realistycznie - podkreśla. 

Zdaniem Kuli obecna sytuacja istotnie wpłynie na sytuację finansową klubów nie tylko profesjonalnych, lecz także amatorskich. - Od IV ligi w dół kluby są przede wszystkim oparte na budżetach gmin. Gdzie te pieniądze z gmin zostaną przekazane za kilka miesięcy? Boję się o to, ile drużyn wystartuje w rozgrywkach lipcowych - komentuje.