Już przed meczem wiadomym było, że niezależnie od osiągniętego wyniku, piłkarze LKS-u Czaniec zakończą zmagania na 11. pozycji w tabeli.

Toteż miejscowym grało się łatwiej, bez zbędnej presji, która we wcześniejszych meczach niejednokrotnie plątała nogi ekipie z Czańca. - Ale mimo tego, że był to mecz bez stawki, zależało nam, żeby wygrać i dobrze zakończyć sezon - mówi Mariusz Wójcik, opiekun gospodarzy. I rzeczywiście, to miejscowi byli bardziej aktywni od pierwszych minut, a nagroda nadeszła po dwóch kwadransach. W polu karnym nieprzepisowo zatrzymany został Salomon Mawo i arbiter bez wahania wskazał na "wapno". Z 11-metrów piłkę celnie zaadresował do bramki Piotr Świerczyński i miejscowi prowadzili 1:0. Choć już kilka minut wcześniej gospodarze mogli cieszyć się z bramki, jednak swojej sytuacji nie wykorzystał Radosław Karcz.

Na kolejne gole kibice musieli poczekać do przerwy, a ku uciesze miejscowych fanów ponownie do siatki trafili czanieccy piłkarze. Tym razem Świerczyński asystował, a jego dokładne dośrodkowanie strzałem głową na bramkę zamienił Krystian Bączek. Dwubramkowe prowadzenie nie uśpiło gospodarzy, ale także nie podłamało gości, którzy także szukali swoich szans. I już kilka minut później Marcinowi Soldakowi w sukurs przyszła poprzeczka. W 72. minucie "poprawka" leśniczan była już skuteczna i przyjezdni "złapali kontakt". Choć wcale nie musiało tak być, gdyby Mawo skorzystał ze swoich okazji. Czarnoskóry zawodnik zrehabilitował się jednak w końcówce, wykorzystując sytuację sam na sam i ustalając wynik meczu na 3:1.

LKS Czaniec - LZS Leśnica 3:1 (1:0) 1:0 Świerczyński (32' z rzutu karnego) 2:0 Bączek (65') 2:1 ... (72') 3:1 Mawo (88')

LKS Czaniec: Soldak - Nagi (62' D.Łoś), Bączek, Dębski, P.Łoś, Hałat (46' Pindel), Świerczyński, R.Karcz (72' Sporek), Giziński, K.Karcz (75' Sadlok), Mawo Trener: Wójcik