Goku "show"
Po wstydliwej porażce ze Skrą piłkarze Podbeskidzia szybko wrócili na właściwe tory. Górale dziś pewnie pokonali ekipę Chrobrego Głogów. Świetny występ ma za sobą Goku Roman, który mecz zakończył z hat-trickiem oraz asystą.
Bielszczanie na porażkę z zeszłego tygodnia zareagowali w sposób najwłaściwszy - pokazując na boisku sportową złość, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ponadto, Chrobry to ekipa, która ewidentnie leży Góralom. Podbeskidzie aż 10-krotnie celebrowało wygraną z tym rywalem, 4 razy padł remis, a tylko raz bielszczanie musieli uznać wyższość swojego przeciwnika.
Dzisiejsze starcie z ekipą z Głogowa mogło się wybornie rozpocząć dla drużyny Dariusza Żurawia. Już w 1. minucie defensywę gości postraszył Kamil Biliński, jednak “na posterunku” był golkiper Chrobrego. Piłkarze Podbeskidzia postawili na wysoki pressing i agresywną grę w ofensywie. To przysporzyło problemów obronie Chrobrego, aż wreszcie gospodarze potwierdzili swoją przewagę na placu gry. Akcję zainicjowaną przez Jeppe Simonsena golem spuentował Goku Roman, który umieścił piłkę w siatce mając obrońcę na plecach. Asystą przy tym trafieniu popisał się Maksymilian Sitek.
Na tym jednak Górale nie zamierzali poprzestać. Podbeskidzie wciąż było ustawione wysoko i wciąż szukali kolejnych trafień. W 32. minucie wynik meczu podwyższył Marcel Misztal, który celnie przymierzył z dystansu po dograniu Goku. Na przerwę bielszczanie schodzili prowadząc trzema bramkami. W 41. minucie Kamil Biliński ładnie dobił piłkę odbitą od słupka po uderzeniu Simonsena.
Po zmianie stron bielszczanie ani myśleli spuszczać z tonu. Na listę strzelców mógł wpisać się Florian Hartherz, jednak jego próbę po pięknym dośrodkowaniu Sitka obronił bramkarz Chrobrego. Ten jednak był bezradny w 58. minucie, gdy absolutny MVP tego meczu, Goku z zimną krwią wykorzystał błąd defensywy Chrobrego. Ale na tym koncert Hiszpana nie się nie skończył. W 65. minucie tablica wyników pokazywała już 5:0. Po raz kolejny pecha miał Simonsen, który tym razem “ostemplował”... poprzeczkę. Goku natomiast piłkę skutecznie dobił. Wynik meczu ustalił wprowadzony po przerwie Ezequiel Bonifacio, który składną akcję zakończył efektowną wcinką.