Z nieobliczalnym beniaminkiem przed własną publicznością rywalizowały rezerwy bielskiego Podbeskidzia. Długo w młodzieżowym składzie stawiały opór przeciwnikowi. podbeskidzie II

Losy pojedynku, który kibiców swoim przebiegiem porwać nie mógł, rozstrzygnęły się w samej końcówce. – Bramka wisiała w powietrzu, goście oddali kilka strzałów w jednej akcji. Sebastian Madejski bronił bardzo dobrze, ale w tej sytuacji skapitulował – mówi o golu zdobytym przez Kamila Jadach w ostatnich minutach meczu Dariusz Mrózek, trener bielskiego zespołu. Gospodarze grali w tym momencie w osłabieniu, poza boiskiem znajdował się bowiem Szymon Jarosz.

Więcej z gry w meczu na „Górce” miał zespół przyjezdny, co wynikało m.in. z większego ogrania. – Zagraliśmy w młodzieżowym składzie. Przegraliśmy, ale chłopcy zebrali cenne doświadczenie. Sytuacji podbramkowych z obu stron było mało. Brakowało nam ostatniego podania, dlatego nie stworzyliśmy żadnej „setki” – klaruje nasz rozmówca.

Największe zagrożenie po bramką Grzegorza Drazika stwarzał będący w dobrej formie Kamil Jonkisz. Kilka strzałów w jego wykonaniu to jednak zdecydowanie za mało, aby pokonać solidnego beniaminka. Warto odnotować poprawny debiut na III-ligowym poziomie Adriana Widełki, pod nieobecność Dariusza Pietrasiaka. Pomimo porażki, bielska młodzież zasłużyła na słowa uznania.

Podbeskidzie II Bielsko-Biała – GKS 1962 Jastrzębie 0:1 (0:0) 0:1 Jadach (90')

Podbeskidzie II: Madejski – Jarosz, Widełka, Łaciak, Kuszmider, Kowaliczek (75' Chojnacki), Zelek (46' Gajda), Pielichowski (80' Łepski), Bujok (46' Wajdzik), Walkiewicz, Jonkisz Trener: Mrózek