Wiele osób powiela zdanie, że w klubach ze szczebla IV ligi tudzież "okręgówki" II drużyny są zbyteczne. Jedni kibice widzą w nich tylko "zbieraninę" przypadkowych zawodników, którzy grając w A i B klasie niepotrzebnie obciążają budżet klubowy. Inni zaś dostrzegają w nich realne zaplecze dla "jedynki". - Zdecydowanie wychodzę z tego drugiego założenia - mówi nam Jarosław Kupis, trener Beskidu Skoczów, którego "dwójka" zajmuje 5. miejsce w skoczowskiej A-klasie. - Rezerwy są po to, aby zawodnicy, którzy nie występują w I drużynie mogli podtrzymać rytm meczowy. To także bardzo istotne dla młodych zawodników, którzy mogą się ogrywać w piłce seniorskiej. W Beskidzie wygląda to tak, że gdy piłkarz w sobotę w meczu IV ligi nie zagra, to w niedziele występuję w A-klasie. Tu chciałbym podkreślić bardzo dobrą współpracę z trenerem II zespołu Marcinem Michalikiem - dodał. 
 
Po kilku latach została reaktywowana II drużyna w Czańcu. Jej przeznaczeniem jest ogrywanie najzdolniejszej młodzieży i przygotowanie jej do występów na poziomie IV ligi. - Tę drogę pokonali Arek Zacny, Maciek Papież czy Sebastian Wiśniowski. Dobrze współpracuje mi się z trenerem Sławomirem Tynką, często organizujemy gry wewnętrzne, aby na bieżąco monitorować postępy naszych młodych graczy. Rezerwy to świetny sposób, aby zawodnicy mogli regularnie grać. Nie ma lepszego sposobu na budowanie formy niż gra mistrzowska. Żaden, nawet najlepszy trening, meczu nie zastąpi - podkreśla Maciej Żak, trener LKS-u Czaniec. 

W B-klasie występuje także II garnitur żywieckiej Koszarawy. Podopieczni Przemysława Jurasza po rundzie jesiennej zajmują 1. miejsce, pewnym krokiem zmierzając w kierunku awansu. W Żywcu głównym celem "dwójki" był nie tylko aspekt sportowy, ale też zrzeszeni zawodników nieobojętnych na losy klubu i zaangażowanie ich w działania na rozwój klubu. Dość wspomnieć, że drużyna w całości składa się z wychowanków, którzy dotychczas grali po innych okolicznych zespołach, tudzież zawiesili swoją przygodę z piłką po skończeniu wieku juniora. - Ta drużyna jest po to, aby zdolni juniorzy mieli możliwość zbierania minut w seniorskiej piłce. Traktuje ją jako bezpośrednie zaplecze dla I zespołu, gdzie schodzą zawodnicy, aby podtrzymać rytm meczowy. Dla mnie to bardzo ważne - komentuje Tomasz Fijak, szkoleniowiec Koszarawy.