Od pierwszego gwizdka przyjezdni obrali wariant defensywny, co okazało się być złą taktyką na to spotkanie. "Rekordziści" wedle powiedzenia "w to mi graj" szturmowali bramkę Piasta. Swoją próbę na początku meczu odnotował Bartosz Kowalczyk, który minimalnie niecelnie uderzył, chwilę później Konrad Kareta "ostemplował" słupek po dobitce strzału Tomasza Nowaka. Nadeszła jednak 24. minuta. Wówczas to "mur żmigrodzki" padł. 

 

 

Marek Sobik popisał się efektowanym i co najważniejsze - precyzyjnym uderzeniem z okolic 20. metra w same "widły". Chwilę później mogło być 2:0, lecz Dariusz Rucki nieznacznie się pomylił po strzale głową. Ale co się odwlecze... W 34. minucie Szymon Byrtek skutecznie zamknął dogranie od Nowaka. 

 

To było na tyle jeśli chodzi o bramkowe łupy. Po zmianie stron goli nie ujrzeliśmy, co nie oznacza, że brakowało okazji ku temu. Swoje szanse mieli: Szymon Szymański i Sobik. O gola kontaktowego pokusić się próbowali także goście. Wynik sprzed 34. minuty nie uległ jednak zmianie i bielszczanie mogli się cieszyć z kolejnej wygranej w tym sezonie.