Wobec dobrej postawy w meczach sparingowych, kibice Podbeskidzia liczyli na udany start swoich ulubieńców. Tymczasem piłkarze prowadzeni przez Piotra Jawnego w 3 pierwszych spotkaniach zdobyli zaledwie 2 punkty. Bielszczanie wpierw zremisowali bezbramkowo z GKS-em Tychy, później podzielili się punktami ze Skrą Częstochowa (1:1). W miniony weekend także kompletu "oczek" nie udało się zainkasować. Podbeskidzie w Niepołomicach uległo Puszczy 2:4. 

 

Strata punktów na początku wiosennej rywalizacji istotnie zmniejszyła szanse Górali na bezpośredni awans do Ekstraklasy. Liderująca Miedź Legnica ma obecnie 53 punkty, natomiast drugi Widzew Łódź 43. Podbeskidzie traci do tych drużyn odpowiednio 19 i 9 punktów. Przy Rychlińskiego wszyscy liczą, że drużynie uda się zakwalifikować do play-offów. Do 6. w tabeli Chrobrego Głogów strata wynosi 2 punkty. 

 

 

- Dla nas jako dla drużyny to frustrujące, jakie błędy popełniamy, musimy nad tym najmocniej pracować. Jesteśmy drużyną, która w tej lidze prawdopodobnie próbuje grać najbardziej piłką. Przeciwnicy to wiedzą, czekają na nas, grają ostro i to sprawia, że jest nam trudno. Ogólny wniosek jest taki, że gdy popełniamy takie błędy - wtedy jest nam naprawdę ciężko. To zdecydowanie musimy zmienić. Wiem, że to brzmi banalnie, ale po prostu musimy na treningu bardzo intensywnie nad tym popracować - powiedział cytowany przez oficjalną stronę Podbeskidzia po meczu z Puszczą piłkarz TSP Goku Roman.

 

Przed Góralami 3 bardzo ważne i trudne mecze. Podbeskidzie w przyszłą niedzielę podejmie walczący o "życie" GKS Jastrzębie, następnie zmierzy się z ŁKS-em Łódź, czyli zespołem, który ma wysokie aspiracje w tym sezonie. Straty punktów w tych spotkaniach bardzo skomplikują sytuację bielskiego zespołu.