Początek meczu w ogóle nie wskazywał na to, iż Góralom może wydarzyć się "krzywda" w tym spotkaniu. Tylko w początkowym kwadransie swoje próby odnotowali Jakub Kisiel oraz Mateusz Ziółkowski. Wreszcie jednak piłkarze Podbeskidzia dopięli swego w 16. minucie. Będący w ostatnich meczach w dobrej formie Tomasz Jodłowiec przytomnym dograniem "obsłużył" Bartosza Bidę, a ten z zimną krwią pokonał golkipera gospodarzy Tomasza Loskę. 

 

W odpowiedzi zespół z Niecieczy mógł się chwilę później pokusić o wyrównanie, lecz dobrą interwencją wykazał się Daniel Mikołajewski. Obrońca nie tylko zademonstrował umiejętności w defensywie, ale i "z przodu" dał coś od siebie. W 45. minucie to Mikołajewski świetnym podaniem uruchomił Ziółkowskiego, a ten wymanewrował defensora Bruk-Betu i wpakował piłkę do siatki podwyższając prowadzenie Podbeskidzia. Nie był to jednak ostatni akcent strzelecki w tej części spotkania. W doliczonym czasie pierwszej połowy Artem Polyarus zdobył bramkę kontaktową dla gospodarzy, wykorzystując moment dekoncentracji w szeregach obronnych Górali. 

 

"Uskrzydleni" gracze Bruk-Betu poszli szybko za ciosem po zmianie stron. W 47. minucie Adam Radwański strzałem z dystansu zaskoczył bramkarza Podbeskidzia. Więcej bramek widzowie spotkania nie zobaczyli. Podbeskidzie zanotowało 5 remis w tym sezonie, choć okazję, aby ten stan rzeczy zmienić, miał m.in. Jodłowiec.