Damian Zdolski w STREFIE WYWIADU: Myślimy o awansie
Damian Zdolski w pierwszej części III-ligowych rozgrywek zdobył 10 goli i jest liderem klasyfikacji strzelców. Lewy obrońca, najczęściej, pozostawił w tyle liczne grono zawodników spełniających na boisku zadania przede wszystkim o charakterze ofensywnym. Lider BKS-u Stali Bielsko-Biała, kolejny gość naszej STREFY WYWIADU, zaczynał przygodę z piłką jako napastnik. Wie zatem jak gole zdobywać.
SportoweBeskidy.pl.: Dobiegają końca przygotowania do rundy rewanżowej. Za niespełna dwa tygodnie zagracie o punkty. Jak oceniasz ich przebieg? Damian Zdolski: Myślę, że przepracowaliśmy jako zespół ostatnie tygodnie solidnie. Po rundzie jesiennej mieliśmy okres roztrenowania. Następnie pracowaliśmy nad wytrzymałością tlenową, siłą, szybkością. Pojawiły się w zespole drobne urazy, ale zrobiliśmy swoje. Poważniejsze kontuzje nas ominęły, trener mógł w niemal każdym sparingu swobodnie dobierać skład. Różne ustawienia nasz szkoleniowiec [Rafał Górak – red.] sprawdzał podczas gier kontrolnych. Wyniki były różne. W każdym meczu graliśmy o zwycięstwo. To były sparingi, ale nie wyobrażam sobie innego podejścia. Każdy z nas walczy o miejsce w składzie na mecz z GKS-em Jastrzębie. Przed nami ostatni sparing z Spójnią Landek. Wstępy plan zakładał jego rozegranie w Wilamowicach, ale aura chyba nie pozwoli na grę na naturalnej nawierzchni. Trenujemy w Czechowicach-Dziedzicach na sztucznym boisku, tam zapewne zagramy w sobotę. SportoweBeskidy.pl.: Zajmujecie trzecie miejsce w tabeli. Tracicie do pierwszej Odry Opole pięć punktów... Dużo? D.Z.: Mało! Wystarczy wygrać bezpośredni mecz i straty są niemal zniwelowane. Tak się składa, że z Odrą i Rekordem gramy u siebie. Co prawda nie trenujemy na Stadionie Miejskim, ale to zawsze mecze przed własną publicznością. Nie da się wygrać w tej lidze wszystkich pojedynków. Musimy skupić się na sobie, nie tracić punktów z dołem tabeli i wygrywać z górą. Stać nas na rozegranie lepszej rundy rewanżowej, w porównaniu z jesienną. Ważny będzie pierwszy mecz z GKS-em Jastrzębie. Na tym pojedynku się skupiamy. Myślę, że po pięciu meczach rundy rewanżowej będzie wiadomo, kto o co walczy.
SportoweBeskidy.pl.: „Każdy marzy o awansie, ale głośno o tym nie mówimy” – stwierdził Krzysztof Chrapek. Podpiszesz się pod tymi słowami? D.Z.: Oczywiście! Każdy z nas chce wygrywać, zwyciężać w każdym meczu. Nie wyobrażam sobie innego podejścia. Bez celu i ambicji nie ma po co wychodzić na boisko. Oficjalnie i głośno nikt o tym nie mówi. Po co nadmiernie pompować balon? Moim zdaniem w kwietniu, po 20. kolejce będzie można mówić o kandydatach do awansu. Boisko zweryfikuje do tego czasu aspiracje kilku zespołów.
SportoweBeskidy.pl.: Wspomniany Krzysztof Chrapek, ponadto m.in. Damian Szczęsny i Damian Furczyk. Poczynione wzmocnienia „skazują” was na walkę o awans... D.Z.: Dołączyli do nas zawodnicy doświadczeni, ograni w wyższych ligach. Wszyscy liczymy na to, że pomogą nam w realizacji celu. Na pewno zwiększyli, wraz z pozostałymi nowymi piłkarzami, rywalizację w drużynie. Wiadomo, że rywalizacja jest ważna, bo wszyscy na niej korzystają, wszyscy się rozwijają.
SportoweBeskidy.pl.: Z 10 golami na koncie jesteś liderem klasyfikacji strzelców III ligi. Większość bramek zdobyłeś po rzutach karnych, ale nie wszystkie. Fakt, iż grałeś w przeszłości jako napastnik pomaga w zdobywaniu goli? D.Z.: Myślę, że tak. Kiedyś byłem pazerny na zdobywanie bramek. Z tego byłem rozliczany. Brałem ciężar na siebie, strzelałem, coś z tego pozostało. Teraz gram jako boczny obrońca, mam więcej zadań defensywnych, ale staram się pomagać kolegom w ataku. Dziesięć zdobytych goli cieszy, ale najważniejsze jest dobro drużyny. SportoweBeskidy.pl.: Strzelałeś gole dla ówczesnego BBTS-u Bielsko-Biała. Jako napastnik grałeś w młodzieżowych reprezentacjach Polski. W jakich okolicznościach zostałeś przemianowany na obrońcę? D.Z.: Trudne pytanie (śmiech). Z tego co pamiętam, to w Ruchu Wysokie Mazowieckie grałem jako boczny pomocnik. Później na tej pozycji grałem z BKS-ie. Trener Marek Mandla wystawiał mnie także na boku obrony. Z perspektywy czasu cieszę się, że trafiłem na inną pozycję.
SportoweBeskidy.pl.: Wspólnie z Krzysztofem Chrapkiem i Dariuszem Kołodziejem prowadzisz szkółkę piłkarską Football Project. Pomysł na przyszłość po zakończeniu kariery wyklarował się? D.Z.: Skupiam się obecnie przede wszystkim na graniu. To jest dla mnie główny cel. O przyszłości również myślę. Swoje doświadczenie, podobnie jak wspomniani koledzy, staram się przekazywać dzieciom i młodzieży. Mają młodzi adepci futbolu zdecydowanie inne możliwości, niż ja w ich wieku. Doszliśmy z kolegami z boiska wspólnie do wniosku, że warto inwestować w zdrową rozrywkę dla najmłodszych. W przypadku filii w Jasienicy, dzięki współpracy z gminą i Drzewiarzem, udało nam się otworzyć szkółkę. Istniejemy od pół roku. Mamy rozwojowe plany.
Rozmawiał: Krzysztof Biłka