NAJSTARSZA, ALE W EKSTRAKLASIE
Koniec roku to okres, w którym dokonuje się różnorakich podsumowań. Świadomość upływającego czasu dociera do mnie ze zdwojoną siłą. Niedawno pisaliśmy o rankingu magazynu „Daily Mail”, według którego Podbeskidzie Bielsko-Biała należy do najstarszych drużyn w Europie. Zmiana pokoleniowa w perspektywie kilku lat jest zatem nieunikniona, normalna kolej rzeczy. Powodów do paniki nie ma. Jak na razie nie ma także zbyt wielu wywodzących się z drużyn juniorskich kandydatów na następców. Raptem może kilku. Najstarszy zespół w Ekstraklasie?! I owszem, ale w Ekstraklasie! Średnia wieku zbliżająca się do lat 30 może budzić niepokój i tylko niepokój. Z całej kadry tylko Marek Sokołowski, Pavol Stano i Richard Zajac w niedalekiej przyszłości będą myśleć o zakończeniu kariery. Na razie nie myślą, o czym świadczy chociażby fakt podpisania nowej umowy przez słowackiego bramkarza. Nie brakuje natomiast w zespole zawodników, którzy o jego sile mogą stanowić przez kilka najbliższych lat – Damian Chmiel, Adam Deja, Adam Pazio, Frank Adu Kwame, Anton Sloboda. Równowaga w pewnym stopniu jest zatem zachowana. Brakuje natomiast napływu świeżej i młodej krwi. Gromady wychowanków zdolnych zaistnieć niebawem na szczeblu ekstraklasowym nie widać. Szymon Jarosz, Sebastian Madejski, Maciej Felsch... koniec wyliczanki. Lista nie jest zbyt długa, jest natomiast wstępna. Ligowa rzeczywistość potrafi brutalnie zweryfikować marzenia młodych graczy.
Średnia wieku w drużynie jest wysoka także ze względu na transfery poczynione latem. W jednym z wywiadów dla prasy, prezes Wojciech Borecki po zakończeniu jesiennej części rozgrywek powiedział, że „biednego nie stać na pomyłki”. Błędów o charakterze sportowym nie miał oczywiście na myśli, tych uniknąć się nie da, chodziło o kwestie transferowe. Lista sprowadzony latem zawodników, z których pożytku trener Leszek Ojrzyński nie miał jest długa. Wojciech Okińczyc i Idrissa Cisse grywali głównie w trzecioligowych rezerwach, Wojciech Trochim wyszedł na mecz 1. kolejki w podstawowym składzie, w przerwie został zmieniony, następne wypożyczony do GKS-u Tychy, Rafał Grzelak wrócił tak, skąd przyszedł, Artur Lenartowski każdym swoim występem potwierdzał słuszność decyzji osób związanych z Koroną Kielce (w Kielcach został przesunięty do rezerw). Ryzyko błędu było znikome w przypadku Roberta Demjana, Sylwestra Patejuka, Macieja Korzyma, Pavola Stano i Michala Peskovicia. Znani na naszym ekstraklasowym "rynku” zawodnicy sprawdzili się. Z tego grona tylko Korzym ma mniej niż 30 lat. Bartosz Śpiączka i Gracjan Horoszkiewcz to melodia przyszłości. Piotr Tomasik nie zapracował sobie ani na oceną pozytywną, ani negatywną. Zobaczymy co pokaże wiosną. Jest jeszcze Pazio, który w końcówce rundy doznał kontuzji, chłopak z potencjałem. Błędów działacze i sztab nie uniknęli, ale generalnie ich ruchy oceniam jako udane. Demjan i Korzym do zespołu dołączyli późno, gdyby ich transfery dopięte zostały wcześniej, na pewno tercet Okińczyc, Cisse, Śpiączka nie zawitałby do Bielska-Białej w komplecie.
W kadrze „Górali” jest jeszcze kilku piłkarzy po „30” – Bartłomiej Konieczny, Maciej Iwański, Dariusz Kołodziej. Grono doświadczonych zawodników jest zatem duże, ale... Proces szkolenia nie dostarcza wychowanków, transfery zawodników młodych i nieogranych w Ekstraklasie wiążą się z ryzykiem (patrz: Cisse, Okińczyc, Trochim, Grzelak), a trener radzić sobie musi. Rozliczany przez działaczy i kibiców jest z wyników. Gra toczy się o stawkę wysoką z punktu widzenia wszystkich uczestników ekstraklasowej „zabawy” – trenera, działaczy, zawodników, niezależnie od metryki. Pieniądze, prestiż, renoma. Grając na szczeblu najwyższym uzyskuje się korzyści największe. Podbeskidzie może być najstarszym zespołem w elicie, dla mnie nie ma to większego znaczenia, ważne, żeby nie musiało się z nią żegnać. A budżet w Bielsku-Białej mamy jaki mamy. Pozwala zazwyczaj na zakontraktowanie graczy... młodych i nieogranych bądź po przejściach albo w okolicach "30". Piłkarze w sile wieku, w "złoty" okresie kariery trafiają do klubów bogatszych.
Średnia wieku kadry Podbeskidzia nie przeraża mnie. Przeraża natomiast brak w zespole wychowanków, wspomnianej świeżej krwi, wychowanków stanowiących realną alternatywę, nie grających w III lidze. W kadrze jest raptem trzech, w tym 23-letni Damian Byrtek, który dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy oraz Marek Sokołowski. Pierwsze kroki "Sokół" stawiał w ówczesnym BBTS-ie, ale występy w klubach z Ostrowca Świętokrzyskiego, Grodziska Wielkopolskiego i Warszawy ukształtowały go jako piłkarza ekstraklasowego. W obecnej kadrze jest tylko jeden wychowanek „z krwi i kości” – Tomasz Górkiewicz... który zbliża się do "30".
Krzysztof Biłka SportoweBeskidy.pl