Piłkarze LKS-u Czaniec mogli w meczu z Pniówkiem zanotować zwycięstwo. Brakowało jednak tego, co najistotniejsze.

LKS Czaniec3

Nie jest bowiem sztuką stwarzać sobie bramkowe okazje „na potęgę”, lecz wypracować ich nawet mniej, ale ze skutecznym wykończeniem. Tego drugiego podopiecznym Mariusza Wójcika w kolejnym meczu trzecioligowym wyraźnie zabrakło, bowiem długimi fragmentami to właśnie gospodarze dyktowali warunki gry. W 15. minucie akcję duetu Bartosz PraciakDawid Frąckowiak zwieńczył strzał tego drugiego, ale obronną ręką z opresji wybrnął Michał Podolak. 120 sekund później żaden z kilku strzałów futbolistów LKS-u nie znalazł drogi do siatki. Rzut wolny egzekwował Piotr Pindel. Bramkarz gości źle obliczył lot piłki, co pozwoliło oddać strzał Dawidowi Hałatowi. Tę próbę defensorzy Pniówka wybili sprzed bramki, ale sędzia nakazał wykonanie rzutu wolnego jeszcze raz z... 10 metrów. Zawodnik pawłowickiej drużyny uniósł bowiem zbyt wysoko nogę przy główce Hałata. Pośredni rzut wolny wykonał Frąckowiak, piłka ugrzęzła w gąszczu nóg, wróciła w pole gry, a dobijający Łukasz Dębski nieznacznie chybił. Bardzo precyzyjnie przymierzył za to główkujący Praciak na kwadrans przed końcem potyczki, ale golkiper Pniówka wyciągnął się, jak długi i sparował piłkę na słupek. Z kolei w 86. minucie solową akcją błysnął Pindel, lecz efekt był podobny – strzał minął słupek bramki Pniówka. Za nieskuteczność miejscowi mogli zostać boleśnie skarceni w 77. minucie. Tomasz Zyzak przegrał jednak pojedynek „oko w oko” z Marcinem Soldakiem. Punkt i spory niedosyt – to zatem pozostałość po sobotnim starciu w Czańcu.

LKS Czaniec – Pniówek Pawłowice Śląskie 0:0

LKS Czaniec: Soldak – Dębski, Gola, Żak, P.Łoś, Pindel, Młynarczyk (74' R.Karcz), Świerczyński, Hałat (87' Michałek), Praciak, Frąckowiak (74' Sadlok) Trener: Wójcik