Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Zasłużyliśmy na remis…, co najmniej na remis. Zabrakło trochę zimnej krwi. A przeciwnik, albo strzelał „gole życia”, albo był do bólu skuteczny. Poczucie niedosytu w meczu z taką firmą dowodzi, że zagraliśmy dobry, a momentami bardzo dobry mecz - powiedział w rozmowie ze stroną klubową trener rezerw Rekordu, Dariusz Rucki

 

Bardzo dobrze ułożył się mecz z Odrą dla młodych "rekordzistów". Już w 6. minucie gości objęli prowadzenie w tym spotkaniu za sprawą trafienia Mateusza Tekielego, który golem zakończył udanie "założony" pressing przez Szymona Młocka. Ten natomiast chwilę później sam stanął przed szansą na wpisanie się na listę strzelców po akcji Huberta Żyrka, jednak Młockowi zabrakło minimalnie precyzji. Gospodarze nie mieli natomiast zamiaru "stać i przyglądać się" dobrze zorganizowanej drużynie rezerw Rekordu i sami wymierzyli "cios" w 25. minucie, gdy Łukasz Gajda dał popis indywidualnych umiejętności. 120 sekund później Odra już prowadziła, a ładną akcję swojego zespołu bramką zakończył Marcin Oślizlok. Na przerwę jednak obie ekipy schodziły w zgodnych nastrojach po golu Młocka z 43. minuty na 2:2. 

 

Widać było, iż trafienie z końcówki pierwszej połowy "napędziło" bielszczan. Na starcie kolejnych trzech kwadransów Młocek znów mógł fetować trafienie, jednak jego strzał głową obronił bramkarz gospodarzy. W nieco niespodziewanym momencie, a konkretnie w 53. minucie, Odra zdobyła trzecią bramkę, która okazała się być decydująca dla losów spotkania. "Rekordziści" szukali odpowiedzi, próbował m.in. Żyrek, który trafił w słupek, ale ostatecznie piłkarze rezerw Rekordu musieli przełknąć gorycz porażki.