Jak to się mówi, tudzież pisze - pierwsze koty za płoty. W inauguracyjnym sparingów Górale mierzyli się z Zagłębiem Sosnowiec, a więc drużyną, która niemal do samego końca sezonu 20/21 walczyła o ligowy byt w I lidze. Nic więc dziwnego, iż faworytem meczu byli bielszczanie, którzy do spotkania przystąpili po kadrowym "remanencie". Z debiutantów, choć jeszcze w nieoficjalnym meczu, zobaczyliśmy: Julio Rodrigueza, Macieja Kowalskiego-Haberka, Dawida Polkowskiego i w ponownym debiucie Daniela Mikołajewskiego.

 

Samo spotkanie rozpoczęło się wyśmienicie dla spadkowicza PKO BP Ekstraklasy. W 6. minucie doświadczony napastnik, Kamil Biliński otrzymawszy piłkę od Konrada Gutowskiego pewnie ulokował ją w siatce. W kolejnych fragmentach meczu optyczną przewagę mieli piłkarze Zagłębia, lecz w ich poczynaniach ofensywnych praktycznie nie było "konkretów". Górale z kolei mogli się pokusić o kolejne trafienie, lecz Marko Roginić po dograniu od Kacpra Gacha ostemplował jedynie słupek. 

 

 

Druga część meczu rozpoczęła się równie dobrze dla Podbeskidzia, co pierwsza. W 51. minucie Biliński ponownie wpisał się na listę strzelców, tym razem decydując się na piękny strzał zza linii "16". Zawodnicy z Sosnowca szukali gola kontaktowego i dopięli swego w 79. minucie, lecz było to za mało, aby pokusić się o korzystny rezultat w tym sparingu.