Siatkówka - I liga
Po dominacji nie ma śladu
Kolejne w ostatnim czasie punkty „zgubili” siatkarze BBTS-u. Co więcej, wyjazd do Kluczborka przypłacili wynikiem zaskakującym.
Na tak trudną przeprawę nie wskazywał sam wstęp meczu, który zdawał się przebiegać pod kontrolą nieco przemeblowanej personalnie bielskiej drużyny. Szczególnie dobrze prezentowali się środkowi, to po akcjach Bartosza Cedzyńskiego goście prowadzili 15:12. Siatkarze z Kluczborka pokusili się jednak o odrobienie dystansu, a finisz w ich wykonaniu był spektakularny. Seria ataków Łukasza Owczarza pozwoliła miejscowym wyjść ze stanu 23:22 dla BBTS-u.
Kontynuując dobrą grę Mickiewicz odskoczył bielszczanom na 12:7 w następnym secie. Zniwelowanie tej różnicy było poza zasięgiem podopiecznych Harry Brokkinga, którzy zbiciami Luciano Vicentina i Pawła Gryca w końcówce dokonali jedynie mało istotnej kosmetyki wyniku.
Przebieg całkowicie pomyślny dla faworyta miały kolejne partie. Z roli liderów dobrze wywiązywali się Sergiej Kapelus i Gryc, którzy raz po raz „dziurawili” blok i defensywę przeciwnika. Przyjezdni byli na tyle pewni swego, że bez trudu w odsłonie numer 4 zniwelowali przewagę Mickiewicza 7:3. Spustoszenie po przeciwnej stronie siatki czyniły zwłaszcza zagrywki Kapelusa oraz „czapy” Cedzyńskiego. Kiedy w okamgnieniu zrobiło się 17:11 dla BBTS-u tie-break w pełni zasadnie jawił się jako nieuchronna rozgrywka.
W decydującym o rozdziale punktów secie gra toczyła się „na styku”. Kontra Owczarza przysporzyła gospodarzom skromnego zapasu 8:6, który wzrósł o bardzo ważne „oczko” po udanym bloku Filipa Frankowskiego na Grycu. Bielszczanie przegrywali niebawem 11:14, atakami Cedzyńskiego i Gryca zdołali się wybronić, ale wtórne podejście ekipy z Kluczborka do zakończenia potyczki to obicie bloku Vicentina przez najlepszego na parkiecie Owczarza.
Wobec trzeciej porażki w ostatnich tygodniach zespół spod Klimczoka osunął się na 3. miejsce w I-ligowej tabeli. I choć najgroźniejsi konkurenci nie oddalili się punktowo, to zasadne wydają się pytania o formę BBTS-u w kontekście kluczowej fazy sezonu.
Mickiewicz Kluczbork – BBTS Bielsko-Biała 3:2 (25:23, 25:21, 16:25, 18:25, 15:13)
BBTS: Macionczyk, Hunek, Gryc, Makowski, Cedzyński, Piotrowski, Marek (libero) oraz Jaglarski (libero), Krikun, Vicentin, Siek, Kapelus, Czetowicz
Trener: Brokking
Kontynuując dobrą grę Mickiewicz odskoczył bielszczanom na 12:7 w następnym secie. Zniwelowanie tej różnicy było poza zasięgiem podopiecznych Harry Brokkinga, którzy zbiciami Luciano Vicentina i Pawła Gryca w końcówce dokonali jedynie mało istotnej kosmetyki wyniku.
Przebieg całkowicie pomyślny dla faworyta miały kolejne partie. Z roli liderów dobrze wywiązywali się Sergiej Kapelus i Gryc, którzy raz po raz „dziurawili” blok i defensywę przeciwnika. Przyjezdni byli na tyle pewni swego, że bez trudu w odsłonie numer 4 zniwelowali przewagę Mickiewicza 7:3. Spustoszenie po przeciwnej stronie siatki czyniły zwłaszcza zagrywki Kapelusa oraz „czapy” Cedzyńskiego. Kiedy w okamgnieniu zrobiło się 17:11 dla BBTS-u tie-break w pełni zasadnie jawił się jako nieuchronna rozgrywka.
W decydującym o rozdziale punktów secie gra toczyła się „na styku”. Kontra Owczarza przysporzyła gospodarzom skromnego zapasu 8:6, który wzrósł o bardzo ważne „oczko” po udanym bloku Filipa Frankowskiego na Grycu. Bielszczanie przegrywali niebawem 11:14, atakami Cedzyńskiego i Gryca zdołali się wybronić, ale wtórne podejście ekipy z Kluczborka do zakończenia potyczki to obicie bloku Vicentina przez najlepszego na parkiecie Owczarza.
Wobec trzeciej porażki w ostatnich tygodniach zespół spod Klimczoka osunął się na 3. miejsce w I-ligowej tabeli. I choć najgroźniejsi konkurenci nie oddalili się punktowo, to zasadne wydają się pytania o formę BBTS-u w kontekście kluczowej fazy sezonu.
Mickiewicz Kluczbork – BBTS Bielsko-Biała 3:2 (25:23, 25:21, 16:25, 18:25, 15:13)
BBTS: Macionczyk, Hunek, Gryc, Makowski, Cedzyński, Piotrowski, Marek (libero) oraz Jaglarski (libero), Krikun, Vicentin, Siek, Kapelus, Czetowicz
Trener: Brokking