Na pewno nie tak wyobrażali sobie wyjazdowy mecz z Legią piłkarze Podbeskidzia. Warszawianie obnażyli wszystkie braki bielszczan, gromiąc "Górali"4:0...

podbeskidzie_logo

Już początkowe fragmenty meczu dały jasny sygnał, że legioniści skupiać będą się przede wszystkim na ofensywie. Była 4. minuta gry, a w pojedynku sam na sam z Ladislavem Rybanskym znalazł się Marek Saganowski, ale Słowak zdołał wyjść z tego pojedynku obronną ręką. I golkiper Podbeskidzia był główną postacią, a zarazem bohaterem bielszczan, kiedy w następnych akcjach skutecznie powstrzymywał akcje warszawian. Goście? Zagrozili bramce miejscowych poważnie dopiero po upływie dwóch kwadransów, kiedy po podaniu Fabiana Paweli groźnie uderzał Marcin Wodecki, ale bramkarz Legii zdołał wybronić ten strzał. To sytuacja dodała nieco animuszu bielszczanom, którzy groźną okazję stworzyli także sześć minut później, ale wówczas wywalczyli tylko korner. I kiedy wydawało się, że Podbeskidzie jest w stanie "złapać kontakt", celnie zacentrował Michał Żyro, a bramkę głową zdobył Saganowski.

Po pauzie, to miejscowi znów byli stroną dominującą. I na efekty, fani stołecznej drużyny tym razem długo czekać nie musieli. Już w 51.minucie ładnym uderzeniem po tzw. długim słupku popisał się Helio Pinto i Legia miała w zanadrzu dwa gole. Podbeskidzie próbowało szukać odpowiedzi, ale sztuka ta bielszczanom nie udała się, a po chwili było już 3:0... Tym razem Saganowski wystąpił w roli asystenta, podając do Henrika Ojamy, a Estończyk zauważając złe ustawienie bramkarza Podbeskidzia skierował piłkę do siatki. Pięć minut później, gospodarze przypieczętowali wygraną, kiedy po faulu Franka Adu Kwame, legioniści otrzymali rzut karny. Jedenastkę pewnie na bramkę zamienił wprowadzony chwilę wcześniej Wladimir Dwaliszwili, podwyższając prowadzenie. I była to ostatnia, jak się później okazało, bramka w tym meczu.  Gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg meczu, zaś bielszczanom brakowało do tego, by "ukłuć" gospodarzy chociaż raz. 

Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:0 (1:0) 1:0 Saganowski (41') 2:0 Pinto (51') 3:0 Ojamaa (60') 4:0 Dwaliszwili (65', z rzutu karnego)

Podbeskidzie: Rybansky - Adu Kwame, Pietrasiak, Konieczny, Górkiewicz - Jagiełło, Sloboda, Urban (58' Kupczak), Deja, Wodecki (79' Kurowski) - Pawela Trener: Michniewicz