Nie było to porywające widowisko. W szeregach Górali widoczny były tzw. obozowe trudy, jednak wcale ich gra nie wyglądała źle na tle 14. drużyny ukraińskiej ekstraklasy. Zawodnicy wschodniego sąsiada zaczęli odważnie w ofensywie, lecz w premierowej części meczu nie przyniosło im to zamierzonego rezultatu. Bielszczanie natomiast kilka razy zagrozili rywalowi po składnych akcjach. Jedną z nich w pierwszych minutach stworzyli Kamil BilińskiJeppe Simonsen, jednak w ostatniej chwili została ona zatrzymana przez defensora z Ukrainy. 

 

W 15. minucie rywale Podbeskidzia mogli się cieszyć z prowadzenia, lecz dobrą interwencją popisał się bramkarz Górali Matvei Igonen, który po raz kolejny zanotował świetny występ, pokazując jak ważną jest on częścią zespołu. Pierwsze trzy kwadranse toczyły się jednak głównie w środku pola, przez co bezbramkowy remis do przerwy nie może nikogo dziwić. 

 

Ukraińcy swoją optyczną przewagę udokumentowali po zmianie stron, gdy jeden z zawodników celnie przymierzył z dystansu. Jak się okazało, to trafienie ustaliło losy meczu. Górale próbowali odmienić rezultat, jednak ich poczynania były dość niemrawe. Swoich szans próbowali m.in.: Maksymilian Sitek oraz Krzysztof Drzazga.