To nie było porywające widowisko. Szczególnie pierwsze 45 minut były słabe w wykonaniu Kuźni, która grała bardzo chaotycznie i niedokładnie. Ustronianie mieli zaledwie jedną okazję, aby zdobyć gola w tej części meczu, lecz strzał Adriana Sikory nie zaskoczył golkipera Koszarawy. Słabość IV-ligowca skrzętnie wykorzystał zespół z Żywiecczyzny, który objął prowadzenie w 14. minucie. Wtedy to arbiter odgwizdał "jedenastkę" po zagraniu ręką przez Konrada Palę, a rzut karny pewnie wyegzekwował Bartłomiej Jakubiec.

Zgoła inny obraz gry miał miejsce w drugiej części gry, kiedy to zawodnicy Kuźni brnęli do wyrównania. Stworzyli sobie oni kilka naprawdę dobrych okazji, lecz ani Maksymilian Wojtasik, ani Michał Pietraczyk nie potrafili ich udokumentować trafieniem. Duża w tym zasługa defensywy Koszarawy, która bardzo dobrze wywiązała się z założeń taktycznych, czego owocem było czyste konto w tym meczu.