Nie jest tajemnicą, że klub boryka się z poważnymi problemami finansowymi. Stopniowo wypłacane są zaległości wobec piłkarzy, jednocześnie włodarze Podbeskidzia z prezesem Bogdanem Kłysem na czele liczą na rychłe przyznanie kilkumilionowej dotacji przez Radę Miejską, która częściowo – dodajmy po raz kolejny – podratowałaby mocno nadszarpnięty klubowy budżet. Temat ten podejmowany był już na Komisji Zdrowia, Polityki Społecznej i Sportu, ale według naszych informacji ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Zresztą, zgody wśród radnych w tej materii nie ma, a opór budzi zwłaszcza fakt, że finansowa „kroplówka” dla Podbeskidzia znacząco przewyższa wsparcie dla innych klubów.

Paradoksalnie sytuację skomplikować może... awans do Ekstraklasy. Coraz bardziej prawdopodobne i pożądane w środowisku jest rozstanie z dyrektorem sportowym Łukaszem Piworowiczem, którego umowa wkrótce wygasa, choć mówi się, iż w razie uzyskania awansu może ulec automatycznemu przedłużeniu. O ile tak się stanie konieczne będzie znalezienie porozumienia, aby współpracę zakończyć. Obowiązki dotychczasowego dyrektora przejąć miałby Sławomir Cienciała, nadzorując dział sportowy wraz z niedawno sprowadzonym do klubu wieloletnim kapitanem Podbeskidzia Markiem Sokołowskim.

Ciekawostką personalną jest rozważana zmiana trenera Podbeskidzia w perspektywie sezonu 2023/2024. Do objęcia tej funkcji, krótko po opuszczeniu Wisły Płock przed kilkoma dniami, przymierzany jest były piłkarz bielskiego klubu Pavol Stano. Rola asystenta miałaby zostać powierzona innemu eks-defensorowi „Górali” Dariuszowi Pietrasiakowi. Na przeszkodzie stanąć może jednak ważna umowa z obecnym szkoleniowcem Dariuszem Żurawiem, który pieczę nad bielską drużyną przejął we wrześniu 2022 roku. Efekt tej współpracy to często doceniana przez ekspertów widowiskowa gra Podbeskidzia, ale i bardzo widoczny brak stabilizacji „w tyłach”. Rozczarowaniem jest aż 13 remisów „Górali” w bieżącej kampanii Fortuna I ligi, a niekorzystny wynik w dzisiejszym starciu z Wisłą Kraków może definitywnie zakończyć marzenia bielszczan o kontynuowaniu walki o ekstraklasowy awans.

Oczywistym wydaje się, iż w razie jego braku – o miejscu gwarantującym udział w barażach nie wspominając – w klubie zmieni się jego prezes, czego domaga się spore grono kibiców Podbeskidzia. Kłys funkcję objął końcem 2018 r. Rewolucję obejmującą najważniejsze stanowiska zapowiadał w trakcie obecnego sezonu wiceprezydent miasta Bielska-Białej Piotr Kucia. Motywacją główną byłby przy takim rozwiązaniu daleki od oczekiwanego wynik piłkarzy, dopełniony co rusz powracającymi niczym bumerang perturbacjami natury finansowej.