Sparingowe starcie z Góralem Żywiec było popisem rzetelności w grze obronnej LKS-u Czaniec. Podopieczni Bartosza Woźniaka co prawda dwukrotnie rywalowi zagrozili (wpierw Patryk Semik ostemplował poprzeczkę, a następnie Grzegorz Szymoński nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem), ale mecz zakończyli z czystym kontem. Wzorem sobotniego spotkania IV-ligowiec nie próżnował także w ofensywie. 
 
Test-mecz w Czechowicach-Dziedzicah otworzył gol Kamila Karcza. Ten sam zawodnik defensywę Górala okiełznał także chwilę później, nie myląc się z dogodnej pozycji strzeleckiej. Końcowy rezultat w drugiej połowie ustalił natomiast testowany zawodnik w zespole Macieja Żaka, który w tej sytuacji popisał się nie tylko skutecznością, lecz także techniką w indywidualnej akcji.
 
- Mimo porażki jestem zadowolony z tego sparingu. Zagraliśmy z mocnym przeciwnikiem, który kontrolował spotkanie i miał więcej sytuacji. My staraliśmy się kontrować i dwukrotnie byliśmy bliscy strzelenia bramki. Brakowało nam nieco koncentracji i spokoju w tyłach, ale ze sparingu trzeba wyciągać wnioski. Wynik nie był sprawą pierwszorzędną. Ważniejsza była gra, a ona może napawać optymizmem - skomentował Woźniak porażkę z ekipą z Czańca, która zaczęła się już powoli pakować na kilkudniowe zgrupowanie w Ustce.