Wiadomym było, że bielszczankom trudno będzie stawić skuteczny opór przyjezdnym. Po pierwsze – różnica jakości czysto piłkarskiej przemawiała za Pogonią, po drugie – jako wicelider tabeli przed kolejką numer 22., z realną szansą, by wspiąć się na jej szczyt, zespół ze Szczecina miał o wiele większą motywację. Podopieczne Mateusza Żebrowskiego swój cel priorytetowy wypełniły jeszcze w maju, gdy triumfem w Łęcznej zagwarantowały sobie przedłużenie pobytu w Ekstralidze. Po trzecie – w szeregach przyjezdnych nie było piłkarek o statusie młodzieżowca, co stanowiło kolosalną różnicę w odniesieniu do niemal wyłącznie juniorskiego zestawienia Rekordu.

Nie minął pełny kwadrans konfrontacji przy Startowej, a już wszystko przebiegało wedle optymalnego planu drużyny faworyzowanej. Weronika SzymaszekNatalia Oleszkiewicz skierowały strzały do siatki Rekordu, przez co z dużym spokojem mogły starcie u beniaminka kontynuować. Nie zmieniło tego również zdarzenie z 43 minuty, gdy intencję egzekwującej rzut karny Emilii Zdunek wyczuła Izabela Sas czy kilka prób „rekordzistek” z dystansu – m.in. Alicji Bednarek i Igi Witkowskiej. Powrót na murawę zawodniczki Pogoni zaakcentowały na miarę świeżo upieczonych mistrzyń kraju. Szymaszek skompletowała hat-tricka, rehabilitacji dokonała też pechowa strzelczyni „11”. Potyczkę w kwestii goli zwieńczyło uderzenie Oleszkiewicz. Przez końcowy kwadrans gospodynie przebrnęły już bez strat, a to o tyle godne wspomnienia, iż radziły sobie w składzie 10-osobowym przy kontuzji Witkowskiej i wykorzystanych zarazem możliwościach zmian.

– Mieliśmy swój plan na to spotkanie, żeby zagrać agresywnie w naszym stylu i poszukać odbiorów, ale odkrywaliśmy się przy tym zbyt często. Nie byliśmy w stanie zareagować właściwie przy szybkich akcjach rywalek. Fizyczność była również widocznym atutem Pogoni – opowiada szkoleniowiec futbolistek Rekordu.

Dodać należy, że szczecinianki miały w Bielsku-Białej powody do fetowania, bo w równolegle toczącym się meczu GKS Katowice przegrał 0:1 w Łodzi i rzutem na taśmę dał się wyprzedzić konkurentkom na szczycie stawki bilansem bramkowym. Bielszczankom finiszowały na 9. miejscu, zachowując 4-punktowy dystans nad pierwszym z zespołów zdegradowanych.