Bez dwóch filarów defensywy - Bartłomieja Jakubca i Przemysława Jurasza musiała sobie radzić w Czechowicach-Dziedzicach drużyna z Żywca. Braki te były widoczne aż nadto. Dość wspomnieć, że już po 45. minutach miejscowy MRKS prowadził 4:0, wykorzystując niemalże każdy błąd w obronie rywala. Na listę strzelców wpisali się Łukasz Szędzielarz, dwukrotnie Mateusz Wójcik oraz Mateusz Wajdzik

- Dla nas to cenna lekcja w przygotowaniach do całego sezonu. MRKS to bardzo dobra drużyna. Mieliśmy swoje sytuacje, ale każdy moment zawahania rywal wykorzystywał i wyprowadzał szybkie kontrataki. Mecz mógł się jednak podobać - ocenia Tomasz Fijak, trener Koszarawy. 

Żywczanie na wstępie drugiej połowy zdobyli bramkę z rzutu karnego - z 11. metra nie pomylił się Tomasz Janik. Ten sam zawodnik miał jeszcze jedną dobrą okazję, by skierować piłkę do siatki, ale na wysokości zadania stanął Krzysztof Żerdka. W słupek trafił natomiast Szymon Nowak. Skuteczniejsi byli gospodarze, którzy zdobyli jeszcze 2 gole. Wojciecha Mroka pokonał Mateusz Wrana. - Wiemy nad czym musimy pracować. Ciesze się, że mogliśmy zagrać z taką drużyną - podsumował opiekun reprezentanta Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej.