
Piłka nożna - IV liga
Same remisy
Ciekawie ułożyła się testowa konfrontacja Beskidu Skoczów z WSS Wisła.
A to z racji faktu, że obie drużyny postawiły na ofensywną grę. W obu też wysforowali się główni aktorzy sparingowego widowiska, którzy podobnie, jak ich zespoły wypadli na... remis.
I tak po strzale Szymona Płoszaja z rzutu wolnego prowadzenie objęli wiślanie, ale również w pierwszej części Szymon Jastrzębski skorzystał z akcji oskrzydlającej swojego zespołu i przytomnego dogrania Szymona Bezega. Identyczne zyski miały miejsce po przerwie, choć zmieniła się kolejność. Jastrzębski sfinalizował kontrę IV-ligowca, Płoszaj odpowiedział dobijając uderzenie Jakuba Marekwicy.
Sobotni sprawdzian zakończył się zatem remisem 2:2, choć wcale tak być nie musiało. Z kilku szans Beskidu najdogodniejsze zmarnowali pudłujący Krzysztof Surawski i Mieczysław Sikora. Ekipę z Wisły do wygranej poprowadzić mogli Płoszaj, który zmarnował sytuację sam na sam z Romanem Nalepą, a później chybił z bliska głową, oraz uderzający w testowanego bramkarza skoczowian Szymon Woźniczka.
IV-ligowiec zaliczył tym samym generalną próbę przed wiosenną inauguracją, piłkarze WSS mają w planie jeszcze jeden sparing, choć ten awizowany wstępnie z Błyskawicą Drogomyśl nie dojdzie do skutku. – Cieszymy się z tego, co zaprezentowaliśmy, bo warunki do gry łatwe nie były, a przypadkowych zdarzeń nie brakowało. Uniknęliśmy natomiast przy tym wszystkim urazów – zauważa szkoleniowiec „okręgowicza” Tomasz Wuwer.
I tak po strzale Szymona Płoszaja z rzutu wolnego prowadzenie objęli wiślanie, ale również w pierwszej części Szymon Jastrzębski skorzystał z akcji oskrzydlającej swojego zespołu i przytomnego dogrania Szymona Bezega. Identyczne zyski miały miejsce po przerwie, choć zmieniła się kolejność. Jastrzębski sfinalizował kontrę IV-ligowca, Płoszaj odpowiedział dobijając uderzenie Jakuba Marekwicy.
Sobotni sprawdzian zakończył się zatem remisem 2:2, choć wcale tak być nie musiało. Z kilku szans Beskidu najdogodniejsze zmarnowali pudłujący Krzysztof Surawski i Mieczysław Sikora. Ekipę z Wisły do wygranej poprowadzić mogli Płoszaj, który zmarnował sytuację sam na sam z Romanem Nalepą, a później chybił z bliska głową, oraz uderzający w testowanego bramkarza skoczowian Szymon Woźniczka.
IV-ligowiec zaliczył tym samym generalną próbę przed wiosenną inauguracją, piłkarze WSS mają w planie jeszcze jeden sparing, choć ten awizowany wstępnie z Błyskawicą Drogomyśl nie dojdzie do skutku. – Cieszymy się z tego, co zaprezentowaliśmy, bo warunki do gry łatwe nie były, a przypadkowych zdarzeń nie brakowało. Uniknęliśmy natomiast przy tym wszystkim urazów – zauważa szkoleniowiec „okręgowicza” Tomasz Wuwer.