Od pierwszego gwizdka arbitra zarysowała się optyczna przewaga Górali, którzy już w 6. minucie mogli wyjść na prowadzenie. W sytuacji sam na sam zatrzymany jednak został Roman Goku. Co się odwlecze, to nie uciecze... 3 minuty później Podbeskidzie objęło prowadzenie za sprawą trafienia Kamila Bilińskiego. Kapitan bielszczan głową ulokował piłkę w siatce po dograniu Jeppe Simonsena. 

 

I to tyle jeśli chodzi bramkowe "łupy" w pierwszej części meczu, choć mogło, a nawet powinno być ich więcej. Rzutu karnego, podyktowanego za faul na Maksymilianie Sitku, nie wykorzystał Biliński - górą był bramkarz GKS-u. Podobnie ja w przypadku próby Simonsena po uderzeniu lewą nogą. W 23. minucie znów szczęścia zabrakło Goku i ponownie bohaterem był golkiper gości, Grzegorz Drazik. Piłkarze z Jastrzębia swoje szanse również mieli, m.in.: za sprawą znanego w naszym regionie Daniela Stanclika. 

 

Po zmianie stron intensywność spotkania nieco spadła Bardzo aktywny w szeregach Górali z przodu był Krzysztof Drzazga, lecz nie przyniosło to zamierzonego rezultatu. Bielszczanom udało się jednak podwyższyć rezultat spotkania. W 83. minucie Mathieu Scalet wykorzystał dośrodkowanie Michała Janoty z rzutu rożnego i celną "główką" wpisał się na listę strzelców.