Z gry „na zero z tyłu” zadowolony był po meczu Podbeskidzia z Zagłębiem trener bielszczan Czesław Michniewicz. To bodaj jedyny plus piątkowego spotkania.

Czeslaw_Michniewicz

– Ten punkt nie jest szczytem naszych marzeń, bo liczyliśmy na trzy – nie ukrywa Czesław Michniewicz. – Celem numer jeden, jaki postawiliśmy sobie w tym meczu, było jednak nie stracić bramki i to się udało. Marna to pociecha, bo mieliśmy kilka sytuacji, po których mogliśmy zdobyć gola – dodaje opiekun „Górali”, który na konferencji prasowej po spotkaniu pochwalił ofensywne poczynania Damiana Chmiela i Aleksandra Jagiełło. – Myślę, że nasze podejście do meczu i zaangażowanie było właściwie, ale zabrakło armat – podsumował szkoleniowiec Podbeskidzia.