Z inauguracyjnego wyjazdu do Zduńskiej Woli futsalowy Rekord punktów nie przywiózł. Poprawić nastroje bielszczanie mogą w niedzielę w Cygańskim Lesie.

rekord_futsal4

Przez większą część meczu z Gattą Active wszystko układało się po myśli „rekordzistów”. Prowadzili, kontrolowali sytuację, realizowali założoną przed spotkaniem taktykę. Tak było do 34. minuty. Końcówkę zdominowali gospodarze, którzy trzema golami przechylili szalę na swoją korzyść.

Owej feralnej końcówki bielszczanie nie mogą zbyt długo rozpamiętywać, bo czas na kolejny mecz o punkty. Do Cygańskiego Lasu, na otwarcie sezonu w Bielsku-Białej, zawita ekipa tyskiego GKS-u. Tyszanie w nastrojach najlepszych nie są, bowiem przed tygodniem ulegli aż 1:6 rywalom ze Szczecina. Ale patrząc realnie na personalia nie jest to zespół, który może włączyć się do walki o czołowe lokaty w Ekstraklasie. Tego natomiast oczekuje się od podopiecznych Adama Krygera. I jeśli w istocie Rekord ma stanowić jedną z głównych sił rozgrywek, to z przeciwnikami z „niższej półki” wygrywanie jest niejako obligatoryjne. To właśnie na zespołach teoretycznie słabszych „robi się” mistrzostwo, co wielokrotnie podkreślał szkoleniowiec bielszczan, co również sprawdzało się w przeszłości. Chyba nikt nie wyobraża sobie, że w niedzielny wieczór gospodarze mogą zejść z parkietu ze spuszczonymi głowami.

W ubiegłym sezonie do starcia Rekordu z GKS-em również doszło w 2. kolejce. Wówczas, w „szalonym” meczu bielszczanie triumfowali w Tychach... 12:3, aż dziesięć trafień notując po pauzie! Rewanż w Bielsku-Białej przyniósł sukces 5:3 miejscowej drużyny. W tym przypadku „rekordziści” cztery bramki zdobyli na wstępie potyczki. Faworyt zatem w niedzielę jest jeden – w dodatku wyraźny, po którym spodziewamy się potwierdzenia medalowych aspiracji.

Początek meczu Rekord Bielsko-Biała – GKS Futsal Tychy w niedzielę 29 września, o godzinie 18:00, w hali przy ulicy Startowej.