Dzień przed meczem z Wisłą Krakbetem Kraków 29. urodziny obchodził Piotr Szymura, kapitan bielskiego Rekordu. Koledzy z zespołu postarali się o niezapomniany prezent. SONY DSC

- Nie przyjmowałem przed meczem żadnych życzeń. W szatni było wesoło. Zwycięstwo z Wisłą było najlepszym prezentem, nie tylko dla mnie, ale także dla całego zespołu. Sezon rozpoczął się dla nas niejako od nowa. Walczymy o mistrzostwo Polski. To był dla nas poważny sprawdzian. Porażka mocno skomplikowałaby naszą sytuację w tabeli. Ważny był także aspekt psychologiczny, pokonaliśmy najlepszą drużyną poprzedniego sezonu - dzieli się z nami swoją opinią Piotr Szymura, który niedawno wrócił do gry po kontuzji. - Pierwszy raz w karierze miałem tak długą przerwę. Kontuzji doznałem na pierwszy treningu po letniej przerwie.  Śladu po urazie już nie ma. Z GAF-em zagrałem pierwszy raz od ponad czterech miesięcy. Brakowało mi szatni, boiska. Były problemy z diagnozą, mój rozbrat z piłką się przedłużał - mówi kapitan "biało-zielonych".

Porażka z Wisłą, na co zwrócił uwagę nasz rozmówca, mocno skomplikowałby sytuacje Rekordu w tabeli. - Czasu na odrabianie strat nie byłoby zbyt dużo. W lidze jest tylko dwanaście zespołów. Teoretycznie ligową "górę" mamy za sobą, teoretycznie, bo aktualnie gdański AZS jest w tabeli przed nami. Zgadzam się z opinią trenera Krygera, mistrzostwo zdobywa się wygrywając z zespołami z dołu tabeli - stwierdza Szymura. Rekord w najbliższej, 6. kolejce zmierzy się 3 listopada z Remedium Pyskowice. - W Pyskowicach łatwo nie będzie, żywiołowy doping, nietypowa hala. Oceniając pozostałem mecze pierwszej rundy, ten najbliższy zapowiada się jako najtrudniejszy - ocenia niedawny solenizant.