– To był dobry, pożyteczny i otwarty mecz – zgodnie stwierdzili po spotkaniu Jarosław Kupis i Szymon Niemczyk, szkoleniowcy odpowiednio IV-ligowego MRKS-u i „okręgowych” rezerw Rekordu. Oba zespoły miały dziś swoje lepsze i gorsze momenty, co sprawiło, że scenariusz trudno określić jako sztampowy.

Od mocnego uderzenia w test-mecz weszli czechowiczanie, bo w 9. minucie solowy rajd strzałem z okolic „16”, co istotne dającym bramkę, zakończył Kamil Jonkisz. O dziwo jednak na kolejne gole trzeba było poczekać aż do rewanżowej połowy. W premierowej, zwieńczonej skromnym prowadzeniem MRKS-u, najlepszą szansę dla miejscowych zaprzepaścił Karol Lewandowski. Bielszczanie sytuacji szczególnie klarownych zbyt wielu nie mieli, lecz kontrowali groźnie.


Swego bielska „dwójka”, lepiej i aktywniej w ofensywie prezentująca się po pauzie, dopięła równo po godzinie sparingu. Z rzutu karnego nie do obrony uderzył Adam Kuś. Niemal natychmiast na listę strzelców wpisał się Rafał Żurek, główkujący po rzucie rożnym egzekwowanym przez jednego z testowanych piłkarzy w szeregach IV-ligowca. „Rekordziści” i tym razem wyrównać zdołali – w minucie 78. uczynił to Szymon Kościuch. Końcówkę w iście piorunującym stylu rozegrali podopieczni trenera Kupisa. Strzał lewą nogą Jakuba Raszki znalazł drogę do „sieci”, podobnie wzorcowy wypad miejscowych z trafieniem kolejnego z zawodników z „łatką” testowanego.