
Piłka nożna - IV liga
Wynik jednostronny, gra niekoniecznie
Z kilku względów gra kontrolna LKS-u Bestwina z Drzewiarzem Jasienica zapowiadała się interesująco.
Wątek najbardziej aktualny dotyczy Artura Sawickiego, który zimą obrał kierunek z Bestwiny na Jasienicę. Poza tym zimą Drzewiarz sondował możliwość przekonania do pracy z IV-ligowcem opiekuna bestwinian Sławomira Szymalę. A że obie drużyny często ze sobą sparują podczas przerw w rozgrywkach ligowych, to i tym razem spotkaniu przyglądano się z uwagą.
Jasieniczanie jako jedyni w sobotnie popołudnie mieli powody do radości z goli. W 12. minucie piłkę źle wybił Mateusz Kudrys, ta trafiła do Adama Kozielskiego, który sprytną „podcinką” dał Drzewiarzowi prowadzenie. Było ono zasłużone, nawet mając na względzie doskonałą szansę na wyrównanie Macieja Mólla, który niepilnowany z odległości 12. metrów przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką.
Druga połowa cienia złudzeń już nie pozostawiła. Ekipa z Jasienicy, choć z wydatną pomocą defensywy LKS-u, po trzykroć lokowała piłkę między słupkami. Z rzutu wolnego swój dobry dzień potwierdził Kozielski, w ostatnim kwadransie siatkę „dziurawili” zaś Paweł Chojnacki i Sebastian Wróbel. Bestwinianom nie powiodła się sztuka zdobycia bramki honorowej, najlepszą sposobność ku temu zaniechał Mateusz Włoszek, którego w sytuacji sam na sam powstrzymał jasienicki golkiper. – Gra była lepsza w naszym wykonaniu, niż wskazuje na to wynik. Widoczne było zaangażowanie chłopaków, a w końcowej fazie meczu z powodu niewielkiej liczby zmian ewidentnie odcięło nam tlen – skomentował porażkę szkoleniowiec LKS-u Bestwina.
Jasieniczanie jako jedyni w sobotnie popołudnie mieli powody do radości z goli. W 12. minucie piłkę źle wybił Mateusz Kudrys, ta trafiła do Adama Kozielskiego, który sprytną „podcinką” dał Drzewiarzowi prowadzenie. Było ono zasłużone, nawet mając na względzie doskonałą szansę na wyrównanie Macieja Mólla, który niepilnowany z odległości 12. metrów przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką.
Druga połowa cienia złudzeń już nie pozostawiła. Ekipa z Jasienicy, choć z wydatną pomocą defensywy LKS-u, po trzykroć lokowała piłkę między słupkami. Z rzutu wolnego swój dobry dzień potwierdził Kozielski, w ostatnim kwadransie siatkę „dziurawili” zaś Paweł Chojnacki i Sebastian Wróbel. Bestwinianom nie powiodła się sztuka zdobycia bramki honorowej, najlepszą sposobność ku temu zaniechał Mateusz Włoszek, którego w sytuacji sam na sam powstrzymał jasienicki golkiper. – Gra była lepsza w naszym wykonaniu, niż wskazuje na to wynik. Widoczne było zaangażowanie chłopaków, a w końcowej fazie meczu z powodu niewielkiej liczby zmian ewidentnie odcięło nam tlen – skomentował porażkę szkoleniowiec LKS-u Bestwina.