
Z dramaturgią do końca
Spotkanie Stali-Śrubiarni Żywiec z Tempem Puńców trzymało w napięciu do samego końca.
- Cieszymy się z tego zwycięstwa. Zakończyliśmy sezon najwyżej spośród drużyn, które awansowały z naszej "okręgówki". Przebudziliśmy się po słabszym początku rundy i ta końcówka już wyglądała nieźle w naszym wykonaniu - deklaruje Adrian Kopacz, trener Stali.
Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem obopólnego sprawdzania swojego potencjału. Optyczna przewaga, delikatnie, stała po stronie żywczan, jednak Tempo - które znane jest ze swej siły w ataku - potrafiło zagrozić ekipie gospodarzy, szczególnie oskrzydlającymi akcjami. W 35. minucie padła premierowa bramka, która - jak się okazało - ustaliła losy, pierwszej części spotkania. Szymon Habla dobrym podaniem znalazł Rafała Hałata, który wpisał się na listę strzelców.
W drugiej części działo się już znacznie więcej. Odważnie w ofensywie poczynało Tempo, które wyraźnie przejęło inicjatywę. To przyniosło zamierzony rezultat w 57. minucie. Do remisu doprowadził Adam Morys po celnym uderzeniu głową po rzucie rożnym. W odpowiedzi dla Stali trafił Maciej Pułka, który sfinalizował dośrodkowanie Hałata. W 74. minucie ponownie mieliśmy remis. Na 2:2 trafił wracający po kontuzji Rafał Adamek po dobrej "główce". Mecz nieuchronnie zbliżał się do końca i wydawało się, że zakończy się on remisem. W doliczonym czasie gry na wagę trzech punktów trafił jednak dla żywczan Jakub Madejczyk.
Niemniej, wynik może być krzywdzący dla ekipy z Puńcowa, która zagrała kolejny bardzo dobry mecz, lecz znów zabrakło niewiele, aby zapunktować. Pech? Inaczej tego się nie da wytłumaczyć, tym bardziej, iż Tempo miało sporo swoich okazji. Z najlepszych... Piotr Wojnar trafił w słupek, a piłka po strzale Jakuba Legierskiego otarła się o poprzeczkę.