– To sprawiedliwy wynik. Gospodarze mieli lekką przewagę optyczną w pierwszej połowie, my częściej atakowaliśmy w drugiej. Oba zespoły wspólnie stworzyły mecz w mojej opinii na bardzo dobrym poziomie – tak wyjazdowy występ swojego zespołu ocenia szkoleniowiec bielszczan Adrian Olecki.

 


Istotnie na murawie nie wyklarowała się różnica na korzyść żadnej ze stron. Dobre zawody zaliczyły defensywy oraz bramkarze Polonii i Podbeskidzia II, którzy umiejętnie strzegli dostępu do własnych „świątyń”. Kibice nie doczekali się więc zbyt wielu okazji strzeleckich. Gospodarze na przerwę schodzić mogli prowadząc, ale w 45. minucie uderzenie głową wybornie obronił Maksymilian Manikowski. Po przerwie Tomasz Górkiewicz mógł okrasić trafieniem godzinę potyczki. W następstwie kornera defensor rezerw Podbeskidzia chybił nieznacznie. Na odnotowanie zasługuje również kilka prób Giorgi Merebaszwiliego, przy których Gruzina blokowali najczęściej obrońcy Polonii.