10. Paweł Krzysztoporski: Rewolucja w BKS-ie? Tak, nie boję się tego określenia

"Tak, tej zimy dokonaliśmy rewolucji kadrowej - nie boję się tego słowa użyć. Zaproponowałem takie rozwiązania w klubie jeszcze jesienią. Pewne pozycje, a nawet całe formacje, wymagały wzmocnienia. Pierwsi kandydaci pojawili się pod koniec listopada, w grudniu byliśmy bardzo aktywni, aby w styczniu móc się przygotowywać z praktycznie nową drużyną."

 

9. Tomasz Fijak: Orzeł, z tym potencjałem ludzkim, powinien patrzeć w górę tabeli

"Przede wszystkim, szacunek należy się dla trenera Osmałka, który zbudował w Łękawicy z najlepszych zawodników z naszego regionu. Patrząc na ich umiejętności i postawę jestem dobrej myśli. Spokojnie możemy zostać etatowym IV-ligowcem."

 

8. Mirosław Dziedzic: Wierzę w to, że zbudujemy od zera klub w Juszczynie
"Od 15. roku życia każdą wolną chwilę poświęcałem piłce nożnej. Udało mi się zadebiutować na poziomie III ligi, gdzie rozegrałem około 25 spotkań oraz zdobyliśmy z drużyną wojewódzki Puchar Polski. Uważam, że to były wspaniałe chwile i nie zamieniłbym ich na nic innego. Ale życie czasem bywa przewrotne i może po prostu tak miało być? Kibicuję każdemu młodemu chłopakowi, który wybiera tą drogę, bo wiem, jak ciężka ona jest." 

 

7. Mariusz Żurek: Jestem przeciwnikiem płacenia w A-klasie. Liczy się atmosfera
"Nie płacimy w Kobiernicach zawodnikom nic. Jestem przeciwny płaceniu na tym szczeblu rozgrywkowym. Liczy się dobra atmosfera. Mamy fachowego trenera, a piłkarze mają świetne warunki do trenowania. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś chce u nas grać - zapraszam. Nie szukamy "najemników" na siłę.

 

6. Adam Olszar: Liga okręgowa? To już nie dla mnie

"Występując w ostatnim sezonie w klubie z Goleszowa miałem niewątpliwą przyjemność awansować z drużyną do „okręgówki”. Dalej już tam grać nie chciałem z prostej przyczyny – ten szczebel wymaga po prostu jeszcze większego poświęcenia czasowego. Mam czwórkę dzieci, obowiązki rodzinne, do tego pracuję z młodzieżą w Puńcowie, więc nie mogę sobie pozwolić na dalekie wyjazdy, a takie w lidze okręgowej LKS Goleszów ma. Na to pozwolenia od żony nie uzyskałem (śmiech). Mam w każdym razie ogromne jej wsparcie i jest to dla mnie niezmiernie ważne, bo w Puńcowie nie dość, że pełnię obowiązki koordynatora, to i trenuję grupę trampkarzy, więc odpowiedzialnej pracy nie brakuje." 

 

5. Michał Pszczółka: Uszczypliwymi opiniami na temat naszego awansu nie zaprzątamy sobie myśli

"Po sezonie wcześniejszym też takie głosy były, a podważało się zdobycie mistrzostwa przez Błyskawicę Drogomyśl. Więc takie komentarze powracają i pewnie jest tak dlatego, że nie każdy potrafi pogodzić się z porażką swojego zespołu. Fakty są jednak takie, że praktycznie w każdej statystyce biliśmy rywali na głowę, również w tej najważniejszej – ogólnie zdobytych punktów. Poza tym naprawdę dobrze graliśmy w piłkę i spotykałem się z taką opinią na różnych boiskach. Zdobyliśmy poza tym puchar na poziomie podokręgu mimo obecności w stawce IV-ligowców. Wyniki nie pozostawiają więc moim zdaniem złudzeń. Uszczypliwymi opiniami nie zaprzątamy sobie myśli. Doskonale wiem, że porażki bolą, ale są w sport wkalkulowane i trzeba też umieć przegrywać. Nam przyszło przed rokiem gratulować klubowi z Drogomyśla i to zrobiliśmy z szacunkiem do przeciwnika."

 

4. Sebastian Bysko: W Bystrej nie ma ciśnienia na awans

"W Bystrej nie ma ciśnienia na awans. Również zawodnicy podzielają ten tok myślenia. Cieszymy się grą w piłkę nożną, która aktualnie przynosi dobre rezultaty. Co więcej, uważam, że jest za wcześnie na to, by mówić o promocji do wyższej klasy rozgrywkowej. Za nami raptem 17. kolejek, a chętnych do awansu nie brakuje. Chcemy nadal się rozwijać i prezentować wysoki poziom na a-klasowym szczeblu, a czas pokaże co przyniesie przyszłość."

 

3. Wojciech Szczurek: Są miejsca i kluby specyficzne do sędziowania
"W roli przewodniczącego Kolegium Sędziów w Bielsku-Białej jestem 4. sezon i zostanę później rozliczony ze swojej pracy. Są jednak takie miejsca i kluby, które są dość specyficzne i trudno się w nich sędziuje. Przede wszystkim przez wysokie oczekiwania. Prawda zawsze leży po środku. Nie jesteśmy bezbłędni. Sędziowie na najwyższym szczeblu stoją czasem przez 4 minuty przy VAR i debatują nad daną sytuacją z dwoma innymi arbitrami, aby podjąć właściwą decyzję. Sędziowie na siódmym poziomie rozgrywkowym czy w meczach grup młodzieżowych muszą podjąć decyzję w kilka sekund i wymagamy od nich, aby byli bezbłędni. Brakuje niektórym wyrozumiałości, na którą bardzo liczymy, szczególnie ze strony działaczy. Takie wpisy nie pomagają. Przerobiliśmy wiele przypadków, że po nieudanym meczu i ogromnej fali krytyki dany sędzia zgłosił urlop, a później zrezygnował."

 

2. Maksymilian Pryga: Podbeskidzie to produkt, który nie przynosi oczekiwanego zainteresowania

"Nie jestem radnym, który musi się ze wszystkim zgadzać. Mam swoje przekonanie co do Podbeskidzia Bielsko-Biała. Uważam, że ten klub dostaje z budżetu miasta więcej, niż na to zasługuje. W pełni popieram zasadność wspierania sportu zawodowego i powszechnego w naszym mieście. Doceniam profesjonalizm Wydziału Edukacji i Sportu, ale nie jestem zwolennikiem, aby największym beneficjentem tych środków było Podbeskidzie. Osobiście wolałbym, aby te środki przekazywać np. na szkolenie dzieci i młodzieży, na wsparcie innych podmiotów, czy na rozbudowę infrastruktury sportowej.  Tak to widzę.

 

1. Bartłomiej Konieczny: Rekord i Podbeskidzie w II lidze? Taki scenariusz należy rozważać...

"Taki scenariusz należy rozpatrywać, że Rekord awansuje do II ligi, a Podbeskidzie spadnie. Miasto będzie musiało wówczas utrzymać dwa kluby, patrząc przychylnie tak samo na jednych, jak i drugich. A to może być trudne dla Podbeskidzia, które nie może sobie pozwolić na czekanie na cuda z Portugalii. Sezon ucieka, punkty uciekają. To nie jest dopiero 1/3 sezonu. To już jest 1/3 sezonu! Każda strata powoduje większy marazm. 

 

Finalnie jednak Rekordowi życzę awansu, a Podbeskidziu utrzymania. Musi się jednak w klubie zmienić polityka. Pracownicy i zarząd musi mieć większą decyzyjność. Jeśli do tego nie dojdzie, taki scenariusz, jak ten wspomniany, może się ziścić..."